PDA

Zobacz pełną wersję : [TDDi MKIII] Rozrusznik - drugi raz ten sam problem



bary75
28-07-2009, 19:46
Witam kolegów. Kilka tygodni temu miałem problem z zapaleniem autka. Początkowo objawiało się to tym, że raz na jakiś czas po przekręceniu stacyjki było słychać charakterystyczne " bzzzzzzzz" - niektórzy mówili, że to bendiks rozrusznika. A później, to tylko było słychać jak kręcił się sam silniczek rozrusznika - o wiele ciszej niż ten " bzzzzzz".Wyjąłem rozrusznik i zauważyłem, że zębatka, która napędza koło zamachowe silnika, nie przesuwa się na tulejce. Musiałem ją na siłę przesuwać, pryskając na przemian WD40. Jak już ta zębatka chodziła - przesuwała się - bez problemu na tej tulejce, to zamontowałem rozrusznik. I było cacy przez kilka tygodni. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła. A mianowicie, rozrusznik znowu wydaje dwa dźwięki- charakterystyczny "bzzzzz" i czasami słychać sam silniczek - tak jak by nie wyrzucał elektromagnesu. Koledzy pomóżcie.
Pozdrawiam

HakunaMatata
29-07-2009, 14:51
Miałem to samo, mój mondo stoi u mechanika i czeka na naprawę,
dzisiaj będę wiedział co dokładnie go bolało. :(

bary75
29-07-2009, 21:12
Kupiłem dzisiaj na szrocie używany rozrusznik. Niestety po założeniu okazało się, że tylko robi "cyykk" i nic więcej. Wkurzyłem się nie na żarty bo nie jest łatwo go zdemontować i zamontować z powrotem - chociaż już doszedłem do takiej wprawy jak mało kto. Przedzwoniłem na szrot, że nie działa ich rozrusznik, a gościu mi na to, że u nich działał, a od leżenia się nie zepsuł. No to ja mu na to, że może przyjechać w tym momencie, ja mu kasę zwrócę za paliwo i zobaczy jak robi "cyykk". W końcu powiedział, że zwróci mi jutro kaskę, jak go przywiozę. Ale mój rozrusznik z mondziaka dałem do elektromechanika i ten stwierdził, że jest całkiem możliwe, że zębatka, która atakuje koło zamachowe chodziła cały czas - nie odłączało jej - stwierdził to po tym, że tuleja na której osadzona jest ta zębatka, jest fioletowa - czyli przegrzana. Prawdopodobnie elektromagnes nie odpuścił. Jutro będę wiedział coś więcej, to się podzielę informacjami. Aha, ta zębatka nie chciała się przesuwać na tulejce - zapiekło ją na amen.

krzysiek_wawa
29-07-2009, 21:13
nowy rozrusznik kosztuje 260 zł - oplacalo Ci sie kupowac uzywke?

BTW mialem to samo, nowy rozrusznik i problem z glowy....

bary75
29-07-2009, 21:38
Dzisiaj dzwoniłem do sklepu, powiedzieli, ze nowy rozrusznik, to ponad 500zł, dlatego skusiłem sie na uzywany.

http://ford.sklep.pl/pl/product/browse?productName=rozrusznik

eMJot
30-07-2009, 00:10
kupisz i za 380 i za 270 ;) jak dobrze poszukasz ;) ciekawe ile Ci mech powie za regeneracje...

krzysiek_wawa
30-07-2009, 11:41
Ja pojechałem do zakładu, który regeneruje alternatory i mają też nowe zamienniki. Wziąłem do nich adres z allegro, siedziba na prymasa...

Ogólnie wymienione i śmiga pięknie, a cena naprawde dobra...

Wg mnoie przy takiej cenie nie opłaca się regenerować lub w ogóle z nim grzebać bo wyjdzie po prostu drożej....

bary75
30-07-2009, 17:00
Wziąłem dzisiaj rozrusznik od mechaniora. Koszt 20zł. Mówił, że było w nim sucho - tylko od czego. Boję się, że za 3-4 tygodnie sytuacja znowu sie powtórzy, tzn. zapiecze się zębatka na tulejce.

krzysiek_wawa
30-07-2009, 17:18
Tak, tylko jak ta tulejka stanie i nie odskoczy to robi masakre w srodku... miejmy nadzieje ze u Ciebie tak nie bylo

bary75
30-07-2009, 17:23
Sam nie mam pojęcia, co to może być. Zaraz idę go zakładać. Zajmie mi to pewnie ze 20 minut - do takiej wprawy doszedłem przez to cholerstwo. Ale najważniejsze, że na szrocie oddali kaskę za rozrusznik, który wziąłem wczoraj. Będzie w razie czego na nowy.

bary75
30-07-2009, 20:37
OK, wymieniony i działa. Tylko na jak długo :(

daniellomasa
30-07-2009, 21:19
OK, wymieniony i działa. Tylko na jak długo
oby jak najdłużej
tak z ciekawości bo widzę że sam wymieniałeś
można dość łatwo manewrować kluczykami przy odkręcaniu skręcaniu
czy potrzebna znajomość origami w składaniu rąk :))

bary75
30-07-2009, 23:12
Nie. Powiem Ci dokładnie jak ja to robiłem. Zajęło mi to niecałe 30 minut.
1. Wyjmujemy aku i obudowe aku
2. Odkręcamy przewód gumowy (opaska zaciskowa) od cieczy chłodzącej - w okolicach akumulatora - dochodzi do chłodnicy - troszke wody nam sie uleje , ale cóż :)
3. Ściągamy 3 wtyczki z wiatraków: 2 po stronie aku (jeden jest na samym dole, trzeba go od dołu ścisnąć, jest tam drucik sprężynowy) i 1 po drugiej stronie
4. Odkręcamy dwie nakrętki (kluczem 10), które trzymają wiatraki.
5. wyciągamy powoli wiatraki - całą obudowę, przesuwając nieco w prawą stronę - dlatego odkręcaliśmy przewód od cieczy chłodzącej.
6. Wokół rozrusznika jest płaskownik wygiety w kształcie litery C - do niego sa przymocowane kable. Odkręcamy go kluczem 10 - na tej samej śrubie jest przymocowany rozrusznik (takie 2 w 1) :)
7. Kluczem 13 odkręcamy rozrusznik
8. Jak juz go odkręcimy, to można kluczem 13 i 10 odkręcić przewody od rozrusznika
9. Powoli wyciągamy rozrusznik, aby nie uszkodzić chlodnicy
10. Kładziemy go na stole i czekamy na operację :)

Pozdrawiam
P.S
Ja tak własnie robiłem. Niektórzy wyciągają go od dołu - ale trzeba mieć kanał, a ja nie mam

eMJot
30-07-2009, 23:23
3. Ściągamy 3 wtyczki z wiatraków: 2 po stronie aku (jeden jest na samym dole, trzeba go od dołu ścisnąć, jest tam drucik sprężynowy) i 1 po drugiej stronie
4. Odkręcamy dwie nakrętki (kluczem 10), które trzymają wiatraki.
5. wyciągamy powoli wiatraki - całą obudowę, przesuwając nieco w prawą stronę - dlatego odkręcaliśmy przewód od cieczy chłodzącej.
ja dziś wiatraki wyjąłem bez odkręcania przewodów od chłodnicy ;)

bary75
30-07-2009, 23:28
Też bym je wyciągnął, ale bałem się, że poharatam przewód gumowy od cieczy. Wolałem nie ryzykować

daniellomasa
30-07-2009, 23:33
bardzo przydatna informacja
dzięki :beer: :))

bary75
01-08-2009, 21:57
Dowiedziałem się, że jeżeli rozrusznik mi nawalił, tzn była zasyfiona tulejka, przez co zębatka nie chciała po niej chodzić, to prawdopodobnie jest to początek kończącej się dwumasy. Jednak moja dwumasa przeszła wszystkie testy na nią OK.
1. powoli dodawałem gazu między 900-1300obrotów - lekko trzęsło, ale delikatnie, nie tak jak niektórzy pisali, że było czuć mocne wibracje na fotelu pasażera
2. ruszałem z jedynki i wstecznego bez dodawania gazu - było OK- nawet się nie zadusił
3. wajcha od biegów się nie trzęsie - czyli też OK

ale mam jedno spostrzeżenie, sytuacja podobna jak ta, którą miałem w Peugeot 806, a mianowicie, słychać sprzęgło (chyba łożysko oporowe czy jakoś tak), jak wcisnę je, to ustaje, jak puszczę, to słychać delikatny warkot, czuć to także, jak dotknie się nogą pedał sprzęgła, jakieś wibracje na nie przechodzą. Może to ma z tym coś wspólnego, choć sam nie wiem co :)