PDA

Zobacz pełną wersję : katastrofa - obroty -epilog



piotr
24-10-2005, 08:30
witam po raz kolejny
no to koniec mojego kilkutygodniowego koszmaru (pisałem o tym w piątek). obroty w moim mondziu wróciły do normy. a co było przyczyną? niezgadniecie. sam nie mogłem w to uwierzyć. mechanior wymienił mi jeden jedyny czujnik i wszystko ok. w sumie nie wiem jak to się fachowo nazywa ale jest to na przewodzie wspomagania między pompką a zbiorniczkiem (ten najwyżej umieszczony czujnik w mdo). i problem z głowy. a czy ktoś się już spotkał z takim przypadkiem? i jak ten czujnik fachowo się nazywa? a tak na marginesie, wielkie dzięki za wasze zaangażowanie w pomoc. polecam się na przyszłość, siemanko :)

blitz04
24-10-2005, 09:26
Zwie się to czujnik ciśnienia ukł. wspomagania i potrafi robic niezłe jaja jak jest zepsuty lub odłączony. U mnie przykładowo był odłączony i w czasie jazdy obroty na b.jałowym utrzymywały sie na poż. 2500-3000 obr.

COUGAR
24-10-2005, 11:28
No to gratulacje i oby już nie sprawiał Ci problemów :beer: :beer:

papuszka3
24-10-2005, 15:52
hmm to i może ja to mam walnięte, raz mi tyrzyma obroty na 1,5 tys a raz mniej tylko że potem spada na łeb na szyje aż do 400 zaczyna sie lekkie szarpanie a potem znów w góre aż się normuje. Mała karuzela
Coś mi się wydaje że trza odwiedzić mechanika...
Drogi był taki czunik ??

piotr
24-10-2005, 16:01
hmm to i może ja to mam walnięte, raz mi tyrzyma obroty na 1,5 tys a raz mniej tylko że potem spada na łeb na szyje aż do 400 zaczyna sie lekkie szarpanie a potem znów w góre aż się normuje. Mała karuzela
Coś mi się wydaje że trza odwiedzić mechanika...
Drogi był taki czunik ??

czy był drogi? no chyba nie. mój mechanior dał mi go prezencie (rzadko coś takiego się zdarza). tylko było mnóstwo :beer: i w niedzielę trochę głowa bolała :)

papuszka3
24-10-2005, 16:11
no to jak tak nie wiem czy te :beer: nie było droższe
no ale ile frajdy :))
tak to bym modka naprawiał non stop :)

blitz04
25-10-2005, 10:54
hmm to i może ja to mam walnięte, raz mi tyrzyma obroty na 1,5 tys a raz mniej tylko że potem spada na łeb na szyje aż do 400 zaczyna sie lekkie szarpanie a potem znów w góre aż się normuje. Mała karuzela
Coś mi się wydaje że trza odwiedzić mechanika...
Drogi był taki czunik ??

Padnięcie tego czujnika da się zdiagnozować odczytując błędy zapisane w pamięci kompa. Diagnostyka diodą i wiesz wszystko :metal

edmondo
26-10-2005, 01:06
Jak Ci dal za darmo, to winna mogla byc wtyczka :)

U mnie tak bylo, przy samej wtyczce jeden z kabelkow byl zlamany, lutowanie nie mialo sensu (bo i tak jest zgiety caly czas, wiec by sie zlamal raz jeszcze), wiec wymienilem tylko wtyczke (dosztukowalem w polowie kabelka) i teraz jest cacuszko.

Obroty spadaja szybko - tak jak powinny, i do wlasciwej wartosci - a nie 1500, jak to mialem kiedys.

Teraz chyba tylko bede musial u gazownika sprawdzic ustawienie obrotow(kazalem mu obnizyc, bo byly za wysokie), bo czasami spadaja mi do 500 i podskakuja do jakichs 900 (przy podjezdzaniu w korku).

Generalnie jest dobrze :))