Przelewanie w nagrzewnicy

Rozrywki ciąg dalszy, kolejny miesiąc i kolejny problem i pewnie znowu duży wydatek. Od czterech dni po odpaleniu zimnego silnika przez 2 sekundy słyszę przelewanie wody w nagrzewnicy, potem problem ustępuje do czasu jak silnik ostygnie .ok 5 godzin. Muszę się przyznać że ostatni raz płyn sprawdzałem z 3 lata temu (ogólnie mam trochę zmatowiały zbiornik wyrównawczy przez który trudno coś zobaczyć). Płynu było z 3 mm poniżej minimum, zaraz dolałem do maks wykryciu bulgotania, niby efekt się zmniejszył ale nadal występuje.
Olej wygląda normalnie, w zbiorniku wyrównawczym też nic specjalnie nie widać (typowy ruch płynu, przy większym przygazowaniu bardzo lekka pianka się pojawia ale to może być efekt przyśpieszonego przepływu i że dolałem innego płynu niż był wlany oryginalnie, brak dużego ciśnienia w układzie, wyrzucania płynu , bomblowania), wycieków też nie zauważyłem, temperaturę trzyma normalną, normalnie zapala, przyśpieszanie nie dymi z wydechu na biało ani niebiesko.
Nie wiem co o tym myśleć, liczę że nie jest to uszczelka pod głowicą bo to by byłą masakra ? Ma ktoś może podobnie? Coś mi świta że moja ś.p Sierra 2.0 DOHC miała tak samo i w sumie nic się nie działo, samochód normalnie jeździł ale przy odpalania lubił przelewać wodę.

Olej temat dopóki jakieś symptomy awarii się nie pojawią.
Może nagrzewnica lekko przymulona, lub delikatnie jest zapowietrzony.

No tylko cały czas mi to spokoju nie daje. Szkoda że nie ma jakiejś metody na odpowietrzenie.

U mnie też słychać przelewanie raz na jakiś czas - układ się zapowietrza. Jedyna metoda która pomaga to zlanie płynu przez korek spustowy na chłodnicy i ponowne zalanie... Spokój na parę miesięcy a potem znowu to samo...

A ja bym sprawdził jeszcze dla pewności przewody odpowietrzające. Idą nad chłodnicą , jeden z silnika, drugi z chłodnicy i dochodzą do zbiornika wyrównawczego. Na zimnym silniku ( żeby się nie poparzyć) odepnij jeden przy zbiorniku wyrównawczym i włóż do odkręconego zbiornika. Sprawdź czy podawany jest nim płyn , ilość powinna się zwiększać przy dodawaniu gazu. Tak samo zrób dla drugiego wężyka. Gdy nie będzie podawany nim płyn to może być właśnie problem zapowietrzania, wtedy wężyk trzeba udrożnić , np powietrzem z kompresora, przepływ nim powinien być w kierunku zbiornika.

Wydaje się że przewody są drożne bo nagrzewają się podczas pracy.
Nie wiem już co o tym myśleć, teraz zauważyłem że na zimnym silniku jak dodam gazu lecą maleńkie bąbelki ale poziom płynu w tym momencie na moment opada. Potem po rozgrzaniu sytuacja się uspokaja. W zbiorniku nie robi się nadciśnienie ani nie wywala płynu.

U mnie było podobnie i okazało się, ze towina uszczelki po glowica , proponuje to sprawdzić w jakims zakładzie, mi wkręcili cos na zbiorniczek wyrównawczy i się zabarwiło, oznaczalo to wymiane uszczelki pod glowica a zarazem regeneracje głowicy.

Cytat:

---

Zamieszczone przez Edwardo50

proponuje to sprawdzić w jakims zakładzie, mi wkręcili cos na zbiorniczek wyrównawczy i się zabarwiło

---

test na zawartość spalin w układzie chłodzenia

Masakra, wygląda że to nagrzewnica. Coś mnie tkneło by ogrzewanie włączyć no i po włączeniu ogrzewania przez chwile poczułem glikol no i te lekkie zatłuszczenie podszybia. W sobotę jeździłem po warsztatach i pytałem o ten test CO2 ale nigdzie nie znalazłem gdzie można by to na miejscu zrobić nie czekając ponad tydzień (nie wiem czemu tak długo bo wydaje mi się że to jest prosta operacja), no ale teraz to się wydaje zbędne.
Zalałem wczoraj w dzień uszczelniacz Prestona na 40 minut do odpowietrzonego układu i zobaczę co będzie, bo na wymianę nagrzewnicy się nie zdecyduje za dużo rozwalania samochodu . Puki co wczoraj w nocy (odpukać) uruchomiłem zimny silnik i nie usłyszałem przelewania, pojeździłem trochę i nie zauważyłem wzrostu temperatury, ogrzewanie też puki co działa. Dziś rano o 6 silnik też wystartował bez przelewania w nagrzewnicy, bąbelków w wyrównawczym też nie widzę nawet po przegazowaniu.

Jednym słowem załamka, tyle kasiory ostatnio władowałem w ten samochód (nowe amory, el zawiechy, kolektor ssący .....) i takie coś. W sumie to wolał bym uszczelkę niż wyciek w miejscu gdzie nie mogę się dostać.

http://www.mondeoklubpolska.pl/showt...=1#post1595324

może tylko opaska popuszcza ,

Dzięki za link, wygląda z niego że w mondeo wymiana nagrzewnicy nie wiąże się ze zwalaniem całej deski rozdzielczej. Jeżeli uszczelnienie preparatem puści to będę musiał spróbować tej metody.
O jaką opaskę chodzi, jeżeli te od strony silnika na grodzi to nic się tam raczej nie działo.