witam
przy okazji sobotnich manewrów na mondku zauważyłem dziwną rzecz...
mianowicie
od początku nie działał mi tylny spryskiwacz, myślałem, że może wężyk gdzieś zapchany, więc sobie odpuściłem. zmieniałem w sobotę chłodziwo i płyn wspomagania i jak zerknąłem na pompę płynu spryskiwaczy ujrzałem to, co jest widoczne na zdjęciu:



czy ktoś po chamsku zakręcił wylot tą śrubką?
czemu tamten wężyk sobie tak swobodnie wisi??

jak zwalczyć ten problem? nie mam pojęcia jak wygląda sprawny układ
pozdr