witam, dzisiaj podczas jazdy a raczej postoju na swiatłach poczulem swąd spalenizny, spokojnie kontynuowałem jazdę myśląc ze wali z zewnątrz w końcu zaczynamy sezon grzewczy i ludność pali czym popadnie, nawet załączyłem sobie obieg wewn. i fakt że przestało, po 2 km przełaczyłem na obieg zewnętrzny i znów zaczęło, wyłączyłem calkowicie nawiew (mam klimatronic) zjechałem na bok, podnioslem maskę, strasznie tam śmierdziało, dymu nie widziałem choć był napewno bo było już ciemno, resztę trasy pokonalem z wyłączonym nawiewem, dojeżdżając do domu znowu włączyłem ale nic już się nie dymiło. Pewnie bez fachowca się nie obejdzie, ale może miał ktoś coś podobnego? może jakieś sugestie? Smród poczułem w momencie jak zwiększyłem oboty dmuchawy ale może to zbieg okoliczności, kiedy miałem załączony nawiew to co chwila włączał się wentylator i silnik zaczyna wtedy jakby ciężej pracować, troszke nim poszarpuje, poddobnie w przypadku klimy. Zdaje mi się ze kiedyś tak się działo tylko po załączeniu A/C. Jak wyłączę wszystkie nawiewy (OFF) to silnik pracuje równiutko. Proszę o podpowiedzi