jogin211
25-06-2013, 20:39
Witajcie moi drodzy. Doczekałem się problemu z poważną, długą i drogą awarią auta. Doszło do tego po tym jak cały dzien normalnie uzywałem autko i po powrocie z pracy chcialem jechac po zakupy. I Mondek nie odpalił.
Objawy które zaobserwowałem wczesniej (zanim doszło do awarii):
- silnik palił prawie dobrze (zimnym trzeba było troszke pokrecic ale w wszystko w normie, na rozgrzanym na dotyk)
- wczesniej NIGDY nie zapalała się sprężynka
- podczas przyspieszania był problem przy ok 2000 rpm silnikiem strasznie szarpało a jego predkosc maksymalna byla w granicach 100-120km/h
- pod koniec maja wymieniłem wszystkie filtry powietrza, paliwa, oleju, olej itd (jak zwykle co 10 tys km) i powiedzmy ze szarpanie sie uspokoiło a predkosc znow mogla byc rozwijana..
Dzien przed tragedią troszeczke upałałem Monda na miescie (celem pomiarów g-techem; tak na marginesie 0-100 wychodzilo ok 10,5s) ale wszystko w granicach rozsądku (jak wtedy sadzilem) i nie trzymałem na odcince a rzadko odbijałem się od czerwonego pola, wracałem do domu normalnie bez jakichkolwiek oznak nadchodzącej awarii.
W dniu tragedii jak juz wczesniej wspomniałem jezdziłem normalnie autem i w ogole wszystko ok i w normie. Po pracy jade po domu. Chce jechac po zakupy, wkładam kluczyk, chce odpalić i krece (przy pierwszym "zakreceniu" rozrusznikiem usłyszałem pyknięcie) nie zważając na to krecilem do momentu gdy stwierdzilem ze to nie ma sensu.. zapaliła sie sprezynka i uswiadomilem sobie ze auto jest unieruchomione na dobre.
Laptopowanie samochodu wykazało błedy: P1664, P1564, P1658. Mając w głowie wizje wydania ponad 1,5tys zł postanowiłem sam naprawić sterownik pompy, szybkie szukanie na YouTube, zakup odpowiedniego tranzystora, demontaż, lutowanie, ponowny montaż podłubanego sterownika i porażka. Wymieniłem jeszcze czujnik połozenia wału (ktory jest strasznie ciasno zamontowany).
No to auto do poleconego warsztatu zajmujacego sie pompami VP44 i innymi (http://www.pomierscy.pl/ ok 60km od Gdańska)
Auto dostarczone w czwartek (6 czerwca) ok 17 i dostaje info od wlasciciela ze we wtorek albo srode (nastepenego tygodnia) autko do odbioru, dzwonie w umowiony wotrek, a oni ze w piatek bedzie cos wiadomo. W piatek sie dowiaduje ze dopiero wyjeli pompe z auta i w srode (!!! 12czerwca !!!) bedzie auto do odbioru.
Dzwonie w środe (!!! 12 czerwca !!!) z rana z pytaniem co z autem; a oni ze pompa na jest stole probierczym i w piatek (!!! 14 czerwca !!!) beda zakładac i odpalac samochod.
Dzwonie w piątek (!!! 14 czerwca !!!) z rana z pytaniem co z autem a oni ze pompa załozona, wszystko podłączone, zero błędów a auto nadal nie odpala. Mechanik zdjął pokrywe zaworów i jego oczom ukazał sie obraz nędzy i rozpaczy. Popękała podstawa popychaczy i wałek ssący jest na smietnik. Jade osobiscie to obejrzec- tragedia. Robie zdjęcia. Wracam do gdańska. Przeszukałem całe allegro i na ok 15-20 telefonow jakie wykonałem trafiłem 2 ogłoszenia zgodne z numerem ażurowej aluminiowej podstawy popychaczy. Moja podstawa ma symbol IS7Q-6K537-AA ja kupiłem niby tą samą lecz IS7Q-6K537-AB. Niby od TDCI jest taka sama lecz z przodu ma otwór na czujnik połozenia wałka, chciałem kupić i zaslepić ale miałem obawy ze nie podejdzie.
Małe perypetie z kurierem poskutkowały tym, ze musiałem kupic całą głowice i dostarczyłem tę własciwą głowice w.. piątek ;/ (21 czerwca). Z głowicą dostarczyłem nowe rolki, pasek, filtr oleju i olej (mimo ze od wymiany minelo 500km ale wolalem drobiny z popękanej góry wypłukać), miska również umyta. Tam juz wymienili podstawe popychaczy i wczoraj odpalili Monda. Dzisiaj miałem odebrać ale przy warsztacie wymieniaja droge wiec nie ma wyjazdu i jade jutro. Niestety Pan własciciel dzwoni do mnie ze zerwana jest poduszka silnika i cos jest z łożyskiem- co dla mnie jest totalną bzdurą bo do końca wszystko było ok.
Za całą operacje wyszło mnie ponad 3200 zł na co sie składa:
- 2500zł regeneracja pompy, której w skład wchodzi: nowy sterownik, nowa obudowa ze wzgledu na zatarty tłoczek, wydruk z komputera o parametrach i roczna gwarancja bez limitu kilometrów), przekładka ażurowej podstawy popychaczy, wymiana oleju z filtrem, płukanie miski, wymiana rolek, paska
- 500zl głowica z przesyłką
- czujnik obrotów/polozeina walu 70zł, rolki 65 + 71, pasek 49zł, filtr 27zl, olej 138zł
TDDI to zło, jednak ze wzgledu na kase jaka w niego wsadzilem nie zamierzam sie go teraz pozbywac.
http://imageshack.us/scaled/modthumb/27/5nqd.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/27/5nqd.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/850/h6w.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/850/h6w.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/196/nnkm.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/196/nnkm.jpg/)
http://imageshack.us/scaled/modthumb/694/3wmf.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/694/3wmf.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/825/av9d.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/825/av9d.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/10/9exu.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/10/9exu.jpg/)
Objawy które zaobserwowałem wczesniej (zanim doszło do awarii):
- silnik palił prawie dobrze (zimnym trzeba było troszke pokrecic ale w wszystko w normie, na rozgrzanym na dotyk)
- wczesniej NIGDY nie zapalała się sprężynka
- podczas przyspieszania był problem przy ok 2000 rpm silnikiem strasznie szarpało a jego predkosc maksymalna byla w granicach 100-120km/h
- pod koniec maja wymieniłem wszystkie filtry powietrza, paliwa, oleju, olej itd (jak zwykle co 10 tys km) i powiedzmy ze szarpanie sie uspokoiło a predkosc znow mogla byc rozwijana..
Dzien przed tragedią troszeczke upałałem Monda na miescie (celem pomiarów g-techem; tak na marginesie 0-100 wychodzilo ok 10,5s) ale wszystko w granicach rozsądku (jak wtedy sadzilem) i nie trzymałem na odcince a rzadko odbijałem się od czerwonego pola, wracałem do domu normalnie bez jakichkolwiek oznak nadchodzącej awarii.
W dniu tragedii jak juz wczesniej wspomniałem jezdziłem normalnie autem i w ogole wszystko ok i w normie. Po pracy jade po domu. Chce jechac po zakupy, wkładam kluczyk, chce odpalić i krece (przy pierwszym "zakreceniu" rozrusznikiem usłyszałem pyknięcie) nie zważając na to krecilem do momentu gdy stwierdzilem ze to nie ma sensu.. zapaliła sie sprezynka i uswiadomilem sobie ze auto jest unieruchomione na dobre.
Laptopowanie samochodu wykazało błedy: P1664, P1564, P1658. Mając w głowie wizje wydania ponad 1,5tys zł postanowiłem sam naprawić sterownik pompy, szybkie szukanie na YouTube, zakup odpowiedniego tranzystora, demontaż, lutowanie, ponowny montaż podłubanego sterownika i porażka. Wymieniłem jeszcze czujnik połozenia wału (ktory jest strasznie ciasno zamontowany).
No to auto do poleconego warsztatu zajmujacego sie pompami VP44 i innymi (http://www.pomierscy.pl/ ok 60km od Gdańska)
Auto dostarczone w czwartek (6 czerwca) ok 17 i dostaje info od wlasciciela ze we wtorek albo srode (nastepenego tygodnia) autko do odbioru, dzwonie w umowiony wotrek, a oni ze w piatek bedzie cos wiadomo. W piatek sie dowiaduje ze dopiero wyjeli pompe z auta i w srode (!!! 12czerwca !!!) bedzie auto do odbioru.
Dzwonie w środe (!!! 12 czerwca !!!) z rana z pytaniem co z autem; a oni ze pompa na jest stole probierczym i w piatek (!!! 14 czerwca !!!) beda zakładac i odpalac samochod.
Dzwonie w piątek (!!! 14 czerwca !!!) z rana z pytaniem co z autem a oni ze pompa załozona, wszystko podłączone, zero błędów a auto nadal nie odpala. Mechanik zdjął pokrywe zaworów i jego oczom ukazał sie obraz nędzy i rozpaczy. Popękała podstawa popychaczy i wałek ssący jest na smietnik. Jade osobiscie to obejrzec- tragedia. Robie zdjęcia. Wracam do gdańska. Przeszukałem całe allegro i na ok 15-20 telefonow jakie wykonałem trafiłem 2 ogłoszenia zgodne z numerem ażurowej aluminiowej podstawy popychaczy. Moja podstawa ma symbol IS7Q-6K537-AA ja kupiłem niby tą samą lecz IS7Q-6K537-AB. Niby od TDCI jest taka sama lecz z przodu ma otwór na czujnik połozenia wałka, chciałem kupić i zaslepić ale miałem obawy ze nie podejdzie.
Małe perypetie z kurierem poskutkowały tym, ze musiałem kupic całą głowice i dostarczyłem tę własciwą głowice w.. piątek ;/ (21 czerwca). Z głowicą dostarczyłem nowe rolki, pasek, filtr oleju i olej (mimo ze od wymiany minelo 500km ale wolalem drobiny z popękanej góry wypłukać), miska również umyta. Tam juz wymienili podstawe popychaczy i wczoraj odpalili Monda. Dzisiaj miałem odebrać ale przy warsztacie wymieniaja droge wiec nie ma wyjazdu i jade jutro. Niestety Pan własciciel dzwoni do mnie ze zerwana jest poduszka silnika i cos jest z łożyskiem- co dla mnie jest totalną bzdurą bo do końca wszystko było ok.
Za całą operacje wyszło mnie ponad 3200 zł na co sie składa:
- 2500zł regeneracja pompy, której w skład wchodzi: nowy sterownik, nowa obudowa ze wzgledu na zatarty tłoczek, wydruk z komputera o parametrach i roczna gwarancja bez limitu kilometrów), przekładka ażurowej podstawy popychaczy, wymiana oleju z filtrem, płukanie miski, wymiana rolek, paska
- 500zl głowica z przesyłką
- czujnik obrotów/polozeina walu 70zł, rolki 65 + 71, pasek 49zł, filtr 27zl, olej 138zł
TDDI to zło, jednak ze wzgledu na kase jaka w niego wsadzilem nie zamierzam sie go teraz pozbywac.
http://imageshack.us/scaled/modthumb/27/5nqd.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/27/5nqd.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/850/h6w.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/850/h6w.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/196/nnkm.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/196/nnkm.jpg/)
http://imageshack.us/scaled/modthumb/694/3wmf.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/694/3wmf.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/825/av9d.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/825/av9d.jpg/) http://imageshack.us/scaled/modthumb/10/9exu.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/10/9exu.jpg/)