Jaski
23-06-2014, 20:04
Założyłem nowy temat ponieważ nie zdarzyło mi się to ale lepiej ostrzec innych. Mojemu sąsiadowi Mondeo MK32.0 TDDi 115 KM. Jadąc po sporej ulewie wpadł w kałużę w której była spora dziura i Mondek zassał mu wodę przez filtr powietrza ponieważ wlot jest umiejscowiony nisko pod lewym błotnikiem. Objawiło się to po prze automatyczne zgaśnięcie silnika i brak reakcji rozrusznika na próbę ponownego odpalenia. Po za holowaniu auta pod blok wykręciliśmy z sąsiadem świece żarowe w celu sprawdzenia ilości zaciągniętej wody. Ku naszemu zdziwieniu okazało się że wody było bardzo dużo i po przekręceniu stacyjki z garów pryskało jak by ktoś prysznic nad nami trzymał. Nie robiąc nic więcej zabraliśmy auto do mechanika. Okazało się że wystarczyło osuszyć silnik bo nic więcej się nie stało. Konsekwencje mogą być poważniejsze więc można ich uniknąć na dwa sposoby:
-pierwszy to nie szkodliwa ingerencja w układ dolotu powietrza ( wystarczy odłączyć rurę która doprowadza powietrze, jest to rura która idzie od skrzynki filtra powietrza w dół )
-albo założenie stożkowego filtra powietrza ( zwiększy to o nie wiele ale odczuwalnie moc naszego Mondka no i oczywiście dźwięk ale następstwem tego jest zwiększenie zużycia paliwa)
Osobiście zastosowałem pierwszy sposób.
To tyle z mojej strony mam nadzieję ze komuś mój wpis pomoże.
Pozdrowienia
-pierwszy to nie szkodliwa ingerencja w układ dolotu powietrza ( wystarczy odłączyć rurę która doprowadza powietrze, jest to rura która idzie od skrzynki filtra powietrza w dół )
-albo założenie stożkowego filtra powietrza ( zwiększy to o nie wiele ale odczuwalnie moc naszego Mondka no i oczywiście dźwięk ale następstwem tego jest zwiększenie zużycia paliwa)
Osobiście zastosowałem pierwszy sposób.
To tyle z mojej strony mam nadzieję ze komuś mój wpis pomoże.
Pozdrowienia