PDA

Zobacz pełną wersję : Uwaga -byłem widziałem. Mondeo MKIII 2.5 v6



ifrytt
08-12-2014, 17:12
Witam wszystkich klubowiczów.
Jako że jest to mój pierwszy post na tym forum proszę o wytykanie błędów.

Około dwóch tygodni temu wpadłem na wspaniały pomysł by dołączyć do elitarnego grona posiadaczy tego pięknego modelu Mondeo jakim niewątpliwie jest MKIII.
Pierwszą moją wycieczką którą odbyłem w celu zakupu owego cuda odbyłem do lublina a dokładnie do auta prezentującego się na tym ogłoszeniu .

http://otomoto.pl/ford-mondeo-mk3-2-5-v6-benzyna-lpg-salon-polska-C35142003.html

Auto sprzedaje pan w wieku około 50 lat wraz z synem. Jak twierdzą posiadają samochód około półtora miesiąca a z racji dostępności aut służbowych już go nie potrzebują i chętnie się go pozbędą.

Auto na pierwszy rzut oka wygląda całkiem sympatycznie silnik ładnie mruczy nie słychać charakterystycznego dla upalonej/wydmuchanej uszczelki pod głowicą (pozdrowienia dla posiadaczy nowych uszczelek) dźwięku.

"Dramat" (ocena subiektywna) zaczyna się gdy gdy przyjrzałem się mu z bliska :) . Pierwszą cześć oględzin zacząłem od ogólnego stanu karoserii . Jako że auto ma już ponad 10 lat nie spodziewałem się cudu .
Korozja w postaci grubych bąbli i załamań blachy widoczna była na tylnych nadkolach w szczególności po stronie kierowcy, dolne ranty każdych drzwi również miały oznaki korozji w stopni umiarkowanym .
Jednak wiedząc że to 10 latek a cena 17900 nie była jakoś strasznie wygórowana zwłaszcza że w silniku nie dosłyszałem się "świerszczy" nie zmartwiło mnie to. Prawdziwy dramat to była komora silnika :( w pierwszym podejściu do maski otwarłem korek wlewu oleju oraz zbiornika wyrównawczego płynu chłodniczego. Ilość płynu chłodniczego była na poziomie krytycznego minimum co bardzo mnie zdziwiło,gdyż z ust syna właściciela na temat tak niskiego poziomu tego płynu usłyszałem że ostatnio dolewał i wlał tyle ile miał :P by sprawdzić kolor tego płynu musiałem użyć papierowego ręcznika by nasiąkł troszku tą resztką płynu kolor - żółtawy . Moją uwagę zwrócił również biały osada jaki powstał wokół korka wlewu płynu chłodniczego , nie powstał on raczej z powodu niechlujnego nalewania :). Po odkręceniu korka wlewu oleju moim oczom ukazał się świeży nieprzepalony olej który na pierwszy rzut oka wydał mi się dobrym objawem jednak gdy spojrzałem na datę ostatniej wymiany oleju 23.11.2013 185000 km przebiegu uśmiech z mojej twarzy gdzieś wywiał. 15 000 przebiegu a olej prawie jak nowy :P. Kolejna ciekawa sytuacja nastąpiła gdy użyłem latarki by zajrzeć w głąb komory od strony pasażera . Morze płynu na osłonie silnika oraz na zbiorniczku wyrównawczym . Dziwne refleksy tego płynu na osłonie , nie wiem z czym się zmieszał czy z olejem czy benzyną czy [ciach] wie czym nie dotykałem gdyż w tym momencie już wiedziałem że nie kupie tego auta. I na koniec perełka pompa wspomagania :) to trzeba usłyszeć nie da się oddać tego słowami istna harmonia.

Na koniec dodam że chciałem mimo to obejrzeć ten samochód u znajomego mechanika który ma warsztat w odległości około 35 km <ja pokrywam koszt dojazdu> by ocenić ile by mnie wyniosła naprawa w wypadku gdyby dało rade stargować cenę. Właściciel nie zgodził się na to ze względów bezpieczeństwa jego i syna, wyraził zgodę na odwiedziny dowolnego serwisu w lublinie to akurat na plus (chyba).

Pozdrawiam i przestrzegam wszystkich potencjalnych kupców.

Pozdrowienia dla forumowiczów

PS Do lublina przyjechałem 170 km z Rzeszowa by ukraść mu auto .:P:P:P

Kolego ifrytt na forum nie używamy słów niecenzuralnych - regulamin pkt 28.Tym razem tylko edycja,w następnym przypadku ost poleci.

cristoferec
10-12-2014, 23:34
Korozja w postaci grubych bąbli
1 bąbel na lewym błotniku (zapewne nie zuważyłeś, że był naprawiany)


załamań blachy
Załamania to można dostać... wgnioty parkingowe - auto jeździło po Warszawie


drzwi również miały oznaki korozji w stopni umiarkowanym
tylne drzwi - powierzchowny nalot, na każdą wiosnę czyszczone ranty i kładziona zaprawka


Jednak wiedząc że to 10 latek a cena 17900 nie była jakoś strasznie wygórowana
Jest i to mocno - zapłacili pod koniec sierpnia 14000 PLN, musieli tylko zainwestować w wymianę opon.


Ilość płynu chłodniczego była na poziomie krytycznego minimum c
Nigdy nie było potrzeby dolewania płynu - albo jest nieszczelność, albo ktoś pałował go na zimnym


Po odkręceniu korka wlewu oleju moim oczom ukazał się świeży nieprzepalony olej
Zgadza się wymieniany przy 185tyś, w smołę olej nigdy się nie zamieniał w tym silniku, a swoją drogą mogli wymienić bo już czas i nie zmienili kartki, co w tym dziwnego


Morze płynu na osłonie silnika oraz na zbiorniczku wyrównawczym
To auto nie ma osłony silnika... zbiorniku wyrównawczym ?


Dziwne refleksy tego płynu na osłonie
Jedyny wyciek jaki był to uszczelniacz wału korbowego, nową uszczelkę dostali w komplecie.


I na koniec perełka pompa wspomagania to trzeba usłyszeć nie da się oddać tego słowami istna harmonia
Pompę słychać tylko przy parkowaniu i wydaje ona słyszalny dźwięk, ale tak samo nie da się jej "oddać słowami" jak amatorska jest twoja opinia...

Tak w skrócie: auto ma dobrą instalację gazową na matrixach i stagu, sinik był okazem zdrowia, jak jest teraz nie wiem.
Auto eksploatowane głównie po mieście co widać po karoserii.
Dlaczego kupili za 14 000 PLN, bo wg mnie to była uczciwa cena biorąc pod uwagę stan.
Dlaczego sprzedają za 18 000 PLN, nie wyglądali na handlarzy, ale w życiu bywa różnie...

morhot
11-12-2014, 08:42
No właśnie, miałem się nie odzywać, ale jednak napiszę...
W tym aucie, z Twojego opisu, to największym problemem jest CENA!
Pozostałe rzeczy mogą się zdarzyć w 10-letnim aucie i nie dyskwalifikowałbym tej sztuki, jeśli byłbym na kupnie.
Ale ta cena to abstrakcja. Jeździmy bezawaryjnie 2 lata Mondkiem MKIII 2,5V6 w momencie zakupu miał 11 lat, zapłaciliśmy.... 9800 z opłatami. Wymieniliśmy jedna piastę z tyłu i łożysko amortyzatora przód.[COLOR="Silver"]

analyzator
11-12-2014, 10:16
Uhh trzeba było poprosić kogoś z forum o ocenę szkoda kilometrów. 1 na 10 samochodów jest w ogóle wartych oglądania a żeby sprawdzić czy fałka nie jest trup (jak się leje z każdej strony i dmucha to przecież jest...) i czy nie jest zgnita to zajmuje 10 minut.. A jak się wstępnie zgodzi stan z opisem to w podróż ;) jak będziesz miał kolejnego do oglądania w lublinie to pisz śmiało.

ifrytt
11-12-2014, 13:14
cristoferec - bąbel na lewym błotniku (zapewne nie zuważyłeś, że był naprawiany)

Zauważyłem , jakość naprawy strasznie niska . Gdybym wiedział że ta dyskusja się rozwinie miałbym zdjęcia jak wygląda naprawa tego bąbla.

cristoferec - tylne drzwi - powierzchowny nalot, na każdą wiosnę czyszczone ranty i kładziona zaprawka

Gdybyś zrobił to raz a dobrze nie musiałbyś robić to co rok. Potwierdza tym samym jakość naprawy bąbla na nadkolach.

cristoferec - Nigdy nie było potrzeby dolewania płynu - albo jest nieszczelność, albo ktoś pałował go na zimnym.

- nieszczelność jest, a czy ktoś go pałował czy już kupił w takim stanie nie mi to oceniać.

cristoferec - To auto nie ma osłony silnika... zbiorniku wyrównawczym ?

Ciekawe co to za plastikowy element osłaniający silnik od spodu ??

cristoferec - Pompę słychać tylko przy parkowaniu i wydaje ona słyszalny dźwięk, ale tak samo nie da się jej "oddać słowami" jak amatorska jest twoja opinia...

Z racji tego iż mechanikiem nie jestem a na początku posta napisałem iż opinia jest subiektywna dźwięk jaki wydaje pompa wspomagania jest całkowicie nie do przyjęcia.
Z racji poruszania się na co dzień różnymi samochodami w żadnym znanym mi aucie nie słyszałem czegoś takiego, jak uważasz że jest to normalny objaw, proponuje zapoznać się z przyczynami hałasującej pompy wspomagania jak i skutkami.

cristoferec
11-12-2014, 15:27
Na szybko:
Bąbel to efekt puchnięcia, nie zaprawki. Błotnik był naprawiany w 2008r.
Ciężko naprawić ranty tylnych drzwi raz a porządnie - ppczytaj tematy.
Może założyli osłonę silnika, nie wiem.
Jeżeli jest wyciek płynu na zewnątrz to mniejszy problem niż do silnika.
Pompe słychać przy parkowaniu od dwóch lat i nic złego się z nią nie działo, wspomaganie działało prawidłowo.

W cenie za którą wystawili nikomu nie polecam, jest mocno zawyżona. To nie rodzynek, pare złotych trzeba zainwestować.

---------- Post added at 15:27 ---------- Previous post was at 15:19 ----------

Szkoda, że przed wycieczką do Lublina nie wkleiłeś linka, wszystkiego byś się dowiedział o aucie nie wychodząc z domu (poza wyciekiem płynu chłodniczego).

ifrytt
11-12-2014, 15:48
Będę miał nauczkę na przyszłość :) Jadąc po auto z tego rocznika w tej cenie spodziewałem się troszkę lepszego stanu.
Zgadzam się że nie jest to perełka i faktycznie trzeba troszku dorzucić do niego by nią się stał.