maciekelga
25-07-2016, 16:17
Witam,
otóż mam dość irytującą już powoli sprawę z moim silnikiem. Pacjent to 2.0 TDDi 115km. Podczas majowego wyjazdu pękła mi rura typu S w dolocie. Z racji że była niedziela a jechać musiałem, zakleiłem tymczasowo rurę taśmą tak aby auto za bardzo nie kopciło i dało się jechać. Na takiej tymczasowej rurze zrobiłem ok 800km.
Rura została wymieniona na nową razem z opaskami. Auto wróciło do swojego poprzedniego stanu: tzn. nie kopci, jedzie tak jak powinno jednak pozostało syczenie przy mocnym wciskaniu w okolicach kiedy turbo najwięcej pompuje tj 1800-2300. Dodatkowo tez czasami szarpnie przy 1800 a czasami przy 2400.
Dzisiaj sprawdzałem wszystkie połączenia od turbiny do kolektora, wszystkie rury są bez pęknięć, opaski na miejscu. Kolano przy dolocie, rura S oraz tura turbina-filtr powietrza są nowe. Rury przy samym IC też wyglądają ok.
Sprawdziłem też luzy na turbinie - łapiąc za wirnik są minimalne luzy góra dół, turbo suche bez widocznego oleju, dolot też nie jest jakoś specjalnie mocno zapaskudzony.
Czy jest jakiś sposób na sprawdzenie szczelności dolotu? Czy rozszczelniony IC może dać taki efekt syczenia? Dzwięk dochodzi jakby z lewej strony silnika - podobnie jak przy pękniętej rurze S.
Czy padająca turbina może dawać taki objaw? Mogłem ją wykończyć tym że musiała nadmiernie dmuchać przez tyle km?
Tłumik szczelny, z resztą spawany kilka dni temu.
Nie sprawdziłem tylko w jakim stanie są uszczelki pod kolektorem ale były wymieniane jakieś 40tyś temu, więc powinny być całe...
Kończą mi się pomysły na diagnozowanie.
Jakaś podpowiedź? Może jakieś konkretne logi z Forscana ?
otóż mam dość irytującą już powoli sprawę z moim silnikiem. Pacjent to 2.0 TDDi 115km. Podczas majowego wyjazdu pękła mi rura typu S w dolocie. Z racji że była niedziela a jechać musiałem, zakleiłem tymczasowo rurę taśmą tak aby auto za bardzo nie kopciło i dało się jechać. Na takiej tymczasowej rurze zrobiłem ok 800km.
Rura została wymieniona na nową razem z opaskami. Auto wróciło do swojego poprzedniego stanu: tzn. nie kopci, jedzie tak jak powinno jednak pozostało syczenie przy mocnym wciskaniu w okolicach kiedy turbo najwięcej pompuje tj 1800-2300. Dodatkowo tez czasami szarpnie przy 1800 a czasami przy 2400.
Dzisiaj sprawdzałem wszystkie połączenia od turbiny do kolektora, wszystkie rury są bez pęknięć, opaski na miejscu. Kolano przy dolocie, rura S oraz tura turbina-filtr powietrza są nowe. Rury przy samym IC też wyglądają ok.
Sprawdziłem też luzy na turbinie - łapiąc za wirnik są minimalne luzy góra dół, turbo suche bez widocznego oleju, dolot też nie jest jakoś specjalnie mocno zapaskudzony.
Czy jest jakiś sposób na sprawdzenie szczelności dolotu? Czy rozszczelniony IC może dać taki efekt syczenia? Dzwięk dochodzi jakby z lewej strony silnika - podobnie jak przy pękniętej rurze S.
Czy padająca turbina może dawać taki objaw? Mogłem ją wykończyć tym że musiała nadmiernie dmuchać przez tyle km?
Tłumik szczelny, z resztą spawany kilka dni temu.
Nie sprawdziłem tylko w jakim stanie są uszczelki pod kolektorem ale były wymieniane jakieś 40tyś temu, więc powinny być całe...
Kończą mi się pomysły na diagnozowanie.
Jakaś podpowiedź? Może jakieś konkretne logi z Forscana ?