PDA

Zobacz pełną wersję : [MkI] Klejenie dziury w tłumiku



minoryt
10-01-2007, 22:30
Uparcie kleiłem i pokleiłem.Odpadł silikon temp.,klej firmy kszak z allegro.Udało się taśmą aluminiową firmy Tesa,20 zeta 10 m wystarczy na pare dziur :)) .Jechał bym pospawać moze by było taniej,ale teraz wiem jak sie klei :banan: Polecam działa :metal

aro
11-01-2007, 20:17
Popieram inicjatywe kombinowania :D
Na wyciczcie po US łatałem złamany wydech puszkami po piwie i coli skręcone ściągaczami - naprawde sporo wytrzymały 5000 km - jakby zastosować blaszane puszki mogło by lepiej wytrzymać.

W sumie potrzebowaliśmy 4 takich wymian na prawie 25000 mil - a cena grosze i pracy prawie nic - tyle co auto podnieść, a potem sprzedaliśmy ją z puszkami na rurze i pozostałością tłumika podwieszonego na drucie :).

Druga stona medalu to trwałość - długo nie pojeździ, bo dziura obok wyjdzie lub cały odpadnie :P
Wiem to z malacza, tłumik za 25 zł się jeździ jeździ a potem nagle odpada połowa tłumika i zanów 25 i rok jazdy :)

mareckis
11-01-2007, 20:35
Są też specjalne pasty. Kumpel kupił taką i przez rok ją kleił :satan: Ale przez ten czas to ze 2 spawania ominął.

mazurek01
11-01-2007, 20:43
A ja mam spoko teścia,który cheftnie tu i tam :)

Jakub
11-01-2007, 21:23
A ja po prostu idę i kupuje nowy :)

minoryt
11-01-2007, 22:32
Tylko po co nowy,jak jest mała dziurka na rurze.Myśle że wytrzyma na długi czas moja łatka.Taśma solidnie trzyma.

Robert68
12-01-2007, 09:15
Popieram inicjatywe kombinowania :D
Na wyciczcie po US łatałem złamany wydech puszkami po piwie i coli skręcone ściągaczami - naprawde sporo wytrzymały 5000 km - jakby zastosować blaszane puszki mogło by lepiej wytrzymać.

W sumie potrzebowaliśmy 4 takich wymian na prawie 25000 mil - a cena grosze i pracy prawie nic - tyle co auto podnieść, a potem sprzedaliśmy ją z puszkami na rurze i pozostałością tłumika podwieszonego na drucie :).

Druga stona medalu to trwałość - długo nie pojeździ, bo dziura obok wyjdzie lub cały odpadnie :P
Wiem to z malacza, tłumik za 25 zł się jeździ jeździ a potem nagle odpada połowa tłumika i zanów 25 i rok jazdy :)

Tragedia.... :ass: .... :ass:.......wstyd się przyznać do czegoś takiego

Jakub
12-01-2007, 09:38
Wiesz, kupuję nowy, bo ja z natury nie lubię kombinacji.
Wiem że prowizorki trzymają się najdlużej, ale staram się ich nie stosować :)

Marq
12-01-2007, 19:22
... ja z natury nie lubię kombinacji.
Wiem że prowizorki trzymają się najdlużej, ale staram się ich nie stosować :)

Ja też nie lubię kombinacji. Jednak jestem zdania, że jak coś da się naprawić, bo uszkodzenie nie jest duże, to lepiej to naprawić jeśli "nowe" może jeszcze dość długo poczekać. Tak właśnie czynię od zawsze z tłumikami. Tyle tylko, że mnie jakoś nie przekonują takie opcję jak klejenie, lepienie czy "paćkanie". :) Wolę podjechać do zaprzyjaźnionego tłumikarza coby zrobił to raz a dobrze. :)

aro
12-01-2007, 20:05
Wcale nie tragedia - naprawa i nowy tłumik stanowiło by 1/4 kosztu całego auta.
Dodam, że w stanach kierowca ma się dużo łatwiej. Póki świecą stopy i w miare i troche mijania to auto nadaje się do jazdy :P.

W zależności od stanu lub miasta nie trzeba nawet oc (czy np. nie trzeba kasu na motor). Tak samo ma się sprawa przedniej rejestracji. Jedynie to trzeba jeździć autem na testy spalin (niestety szczegółów tego nie znam).
Poza tym auto panuje duża swoboda wyglądu, czy stanu zewnętrznego. 4 różne koła nikogo nie dziwią (podobnio w Angli też tak jest).
A honde kupił rusek po przejechaniu 10 metrów :D, a było jeszcze środek nowy :D - żadnych pytań i uwag. (co za wspomnienia)

Mondeo.
Spójrzmy prawdzie w oczy mam auto za 1/5 ceny (najtańszego) nowego compactu, do tego na gaz. Nie dość że pali tyle co drogie tdci, ma podobne przyśpieszenie - ostatnio tdi (średnio doładowany) o cm mnie prześcigał - przy ruszaniu do 120 :D - potem mój został :(.
Każdy wydatek rzędu 500 zł to 1/16 ceny auta - dużo, a 1000 zł to już 1/8 to super dużo.
Wniosek jest jeden, warto oszczędzać, bo psychicznie 1000 zł w starym aucie to majątek, w nowym to tylko 1/40 - 1/60 ceny . A przy odsprzedaży nikt nie patrzy, czy jest oryginalna część czy nie, ważne że jedzie. Nikt nie dopłaci Ci więcej za nowy tłumik, czy opony - dostaniesz tylko cenę rynkową - czyli starego hebla.
Wiadomo, że są rzeczy, które trzeba zrobić - hamulce, kierownica i światła - reszta to tylko nasze lepsze samopoczucie

tupatek
12-01-2007, 22:28
A ja się nie szczypie :) kupuje nopwy w krysie i tylle.

minoryt
13-01-2007, 13:20
Chciałem tylko przedstawić różnice miedzy klejem i tą akurat taśmą.Nie polecam drutów, blach to zawsze może sie urawć i narobić szkody innemu użytkownikowi drogi.Klejenie tą taśmą jest bezpieczne i skuteczne.I to że ja polecam nie znaczy że coś z tego mam.Chyba tylko to ze załatałem dziurke :))

Robert68
13-01-2007, 15:39
Dodam, że w stanach kierowca ma się dużo łatwiej. Póki świecą stopy i w miare i troche mijania to auto nadaje się do jazdy :P.

W zależności od stanu lub miasta nie trzeba nawet oc (czy np. nie trzeba kasu na motor). Tak samo ma się sprawa przedniej rejestracji. Jedynie to trzeba jeździć autem na testy spalin (niestety szczegółów tego nie znam).
Poza tym auto panuje duża swoboda wyglądu, czy stanu zewnętrznego. 4 różne koła nikogo nie dziwią (podobnio w Angli też tak jest).
A honde kupił rusek po przejechaniu 10 metrów :D, a było jeszcze środek nowy :D - żadnych pytań i uwag. (co za wspomnienia)

To że tam tak jest to nie znaczy że mamy ich naśladować. Gdyby dopuścić takie przepisy w polsce to..............nawet nie chcę myśleć co by się działo na naszych drogach.

pozdro

ps.
Zawsze zastanawiał mnie ten "ślepy" zachwyt USA.

Marq
14-01-2007, 13:15
... Gdyby dopuścić takie przepisy w polsce to..............nawet nie chcę myśleć co by się działo na naszych drogach...

W sumie bez dopuszczania to i tak się dzieje. Bo jedni przymykają oko na co niektóre aspekty (czyt. "biorą w łapę"), a inni ryzykują ale twardo jeżdżą pomimo tego. Ot taka nasza rzeczywistość.