MarioK
03-02-2008, 00:36
Witam wszystkich
W przeciwieństwie do 99% postów na tym forum postanowiłem nie opowiadać o problemie, ale o sposobie jego rozwiązania
Podobnie jak większość posiadaczy kombi dotknęła mnie przypadłość "dziwnego zachowania" zamka klapy tylnej. Oczywiście nie otwierał sie inaczej jak za pomocą pilota, lub otwierał sie po uruchomieniu silnika lub co gorsza w trakcie jazdy
:zly:
Diagnoza była prosta - mikrowyłacznik do wymiany.
Wyposażony w śrubokręt krzyżakowy, klucz 10 oraz wydrukowany dokument kolegi z forum (czapka z głowy za włożona robotę w opisanie tego wszystkiego)
http://www.mazan.pl/download/beno/auto/rady/Mondeo-03-wymiana_mikroprzelacznika_klapy_bagaznika.pdf
ruszyłem do boju. Dalej właściwie nie było nic ciekawego, oprócz jednego - wymiana mikrowyłącznika. Wszyscy opisują że wymieniają go na inny wyjęty z myszki czy kupiony na giełdzie elektronicznej. Ale zobaczcie, w jakich warunkach te "zamienniki" będą pracowały..przecież żaden z nich nie jest zabezpieczony przed wilgocią. A oryginalny, może kiepsko, ale jednak jest. Postanowiłem go więc spróbować naprawić 8O . Po wyjęciu z uchwytu, używajac jedynie paznokci i odginając 4 plastykowe języczki zdjąłem obudowę. Nic nie wyskoczy ze środka i nie zginie - więc spokojnie.
Następnie używając dowolnej pincety można go łatwo rozebrać i pięknie wyczyścić. U mnie styki robocze pokryte były czarnym nalotem oraz wszystkie części mosiężne były też pokryte zielonym nalotem siarczku miedzi. Wystarczy wszystko dokładnie wyczyścić, używając szczoteczki i drobnego papieru ściernego. Złożenie jest banalne - a dostajemy oryginalny, działający wyłacznik. Nic nie trzeba dopasowywać - wszystko przecież jest oryginalne. Mnie nawet nie chciało się odlutowywać kabelków - grzejąc lutownica styki, można nadtopić ich ułożenie w podstawie, więc wolałem nie ryzykować. A potem juz szybciutkie złożenie - wydłubany plastyk zabezpieczjący zastapilem klejem na gorąco, a potem i tak dokładnie wszystko uszczelniłem bezbarwnym silikonem. Dodatkowo, montując juz do klapy listwę-uchwyt posmarowałem wszystkie powierzchnie styku z blachą tymże silikonem - ma być bezbarwny i odporny na minusowe temperatury. Uzyskałem więc uszczelkę, o której zapomnieli inzynierowie Forda. Pamiętać należy tylko o szybkim starciu silikonu, który wypełznie oraz pozostawieniu drożnych otworów odpływowych w dplnej części uchwytu.
uff, ale się opisałem - ale może komuś sie to przyda.
pozdrawiam wszystkich
Mariusz :metal:
W przeciwieństwie do 99% postów na tym forum postanowiłem nie opowiadać o problemie, ale o sposobie jego rozwiązania
Podobnie jak większość posiadaczy kombi dotknęła mnie przypadłość "dziwnego zachowania" zamka klapy tylnej. Oczywiście nie otwierał sie inaczej jak za pomocą pilota, lub otwierał sie po uruchomieniu silnika lub co gorsza w trakcie jazdy
:zly:
Diagnoza była prosta - mikrowyłacznik do wymiany.
Wyposażony w śrubokręt krzyżakowy, klucz 10 oraz wydrukowany dokument kolegi z forum (czapka z głowy za włożona robotę w opisanie tego wszystkiego)
http://www.mazan.pl/download/beno/auto/rady/Mondeo-03-wymiana_mikroprzelacznika_klapy_bagaznika.pdf
ruszyłem do boju. Dalej właściwie nie było nic ciekawego, oprócz jednego - wymiana mikrowyłącznika. Wszyscy opisują że wymieniają go na inny wyjęty z myszki czy kupiony na giełdzie elektronicznej. Ale zobaczcie, w jakich warunkach te "zamienniki" będą pracowały..przecież żaden z nich nie jest zabezpieczony przed wilgocią. A oryginalny, może kiepsko, ale jednak jest. Postanowiłem go więc spróbować naprawić 8O . Po wyjęciu z uchwytu, używajac jedynie paznokci i odginając 4 plastykowe języczki zdjąłem obudowę. Nic nie wyskoczy ze środka i nie zginie - więc spokojnie.
Następnie używając dowolnej pincety można go łatwo rozebrać i pięknie wyczyścić. U mnie styki robocze pokryte były czarnym nalotem oraz wszystkie części mosiężne były też pokryte zielonym nalotem siarczku miedzi. Wystarczy wszystko dokładnie wyczyścić, używając szczoteczki i drobnego papieru ściernego. Złożenie jest banalne - a dostajemy oryginalny, działający wyłacznik. Nic nie trzeba dopasowywać - wszystko przecież jest oryginalne. Mnie nawet nie chciało się odlutowywać kabelków - grzejąc lutownica styki, można nadtopić ich ułożenie w podstawie, więc wolałem nie ryzykować. A potem juz szybciutkie złożenie - wydłubany plastyk zabezpieczjący zastapilem klejem na gorąco, a potem i tak dokładnie wszystko uszczelniłem bezbarwnym silikonem. Dodatkowo, montując juz do klapy listwę-uchwyt posmarowałem wszystkie powierzchnie styku z blachą tymże silikonem - ma być bezbarwny i odporny na minusowe temperatury. Uzyskałem więc uszczelkę, o której zapomnieli inzynierowie Forda. Pamiętać należy tylko o szybkim starciu silikonu, który wypełznie oraz pozostawieniu drożnych otworów odpływowych w dplnej części uchwytu.
uff, ale się opisałem - ale może komuś sie to przyda.
pozdrawiam wszystkich
Mariusz :metal: