PDA

Zobacz pełną wersję : Uwaga!!! Mondeo 2.0TDCi 2005r. Gorzów Wielkopolski



PadreMercante
28-12-2010, 13:40
Korekta przebiegu

http://moto.allegro.pl/ford-mondeo-2-0-tdci-115km-2005r-piekna-sztuka-i1385580973.html
http://www.allegromat.pl/aukcja67556

http://img529.imageshack.us/img529/3756/allgt.th.jpg (http://img529.imageshack.us/i/allgt.jpg/)

>>>> KLIK <<<< (http://img709.imageshack.us/img709/604/fordmondeo20tdci115km20.jpg)

* Rok produkcji (1900 - 2100): 2005
* Przebieg (km): 160000
* Pojemność silnika (cm3): 2000
* Moc silnika (KM): 115
* Skrzynia biegów: Manualna
* Rodzaj paliwa: Diesel
* Typ: Kombi
* Liczba drzwi: 4/5
* Stan: Używany
* Uszkodzony: Nie
* Wyposażenie
ABS, Autoalarm, Wspomaganie kierownicy, Centralny zamek, Klimatyzacja, Poduszka powietrzna, Elektryczne szyby, Radio+CD, Tempomat, Lakier metallic, Hak, Elektryczne lusterka, Immobilizer, Komputer pokładowy,
* Informacje dodatkowe
Bezwypadkowy, Pierwszy właściciel, Sprowadzony

A w Holandii
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:G14SRwDsEAUJ:auto.marktplaats.nl/ford/402698722-ford-mondeo-wagon-2-0-tdci-champion.html+http://auto.marktplaats.nl/ford/402698722-ford-mondeo-wagon-2-0-tdci-champion.html&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
Kilometerstand: 232000 km
http://img251.imageshack.us/img251/5496/sford1293535156442.th.jpg (http://img251.imageshack.us/i/sford1293535156442.jpg/)
http://img717.imageshack.us/img717/6792/94264174.th.jpg (http://img717.imageshack.us/i/94264174.jpg/)http://img836.imageshack.us/img836/9603/23082907.th.jpg (http://img836.imageshack.us/i/23082907.jpg/)http://img253.imageshack.us/img253/3336/74373507.th.jpg (http://img253.imageshack.us/i/74373507.jpg/)
http://img714.imageshack.us/img714/8162/31123094.th.jpg (http://img714.imageshack.us/i/31123094.jpg/)http://img225.imageshack.us/img225/9527/75061475.th.jpg (http://img225.imageshack.us/i/75061475.jpg/)

esik_az_eso
28-12-2010, 13:52
powinieneś dostać pochwałę za wyłapywanie tych samochodów

Pablo81
28-12-2010, 13:57
Standard.
Auta u handlarzy a szczególnie z zachodu nigdy nie mają więcej niż 200 tyś km.

PadreMercante
28-12-2010, 14:11
Jak chcecie to tu macie więcej oszustw:

INNE FORUM (http://www.forumsamochodowe.pl/oszusci-motoryzacyjni-tak-czy-nie-vf41.htm)

Rowik
28-12-2010, 14:13
Podejrzewam, że spokojniejszy był bym jeżdżąc i widząc 232tkm niż 160tkm... Pewnie jeszcze pod maską pozaczepiali fałszywe karteczki z wymianą oleju :))

Pablo81
28-12-2010, 14:17
Podejrzewam, że spokojniejszy był bym jeżdżąc i widząc 232tkm niż 160tkm... Pewnie jeszcze pod maską pozaczepiali fałszywe karteczki z wymianą oleju :))

no ba... wsio można kupić na alledrogo:

http://allegro.pl/ksiazka-serwisowa-volkswagen-audi-skoda-nowe-i1384433176.html

:guns: :getsome:

Speedo
28-12-2010, 14:29
Pewnie jeszcze pod maską pozaczepiali fałszywe karteczki z wymianą oleju


karteczki jak karteczki, ciekawe co znaczy to zdanie...
"TURBO FLUIT MOET VERVANGEN WORDEN
BTW AUTO"

marcinmg1
28-12-2010, 15:30
Uszkodzone turbo - do wymiany

Usunięty
28-12-2010, 15:59
oj tam 60 tys w plecy nie jest tak źle. Bywały "cuda" co im cofali o 600 tys.

Dodano po 39 sek.:

swoją drogą ciekaw jestem co na to np. prokurator. Skoro gość ma fakturę zakupu z Holandii to wiedział jaki jest przebieg.

agassii
28-12-2010, 20:31
kurna cwaniactwo nie zna granic...a swoją drogą ładnie chce przyciąć na tym aucie...teraz widać, ile się robi na zachodzie średnio rocznie przebiegu - 40-50 tysięcy km...

Rowik
28-12-2010, 21:17
Zaporzyczę wątek z forum Passata (forum.vw-passat.pl) mam nadzieję, że nikt mi za to głowy nie urwie ;) tak dla ciekawostki mały Off Topic.

SPOWIEDŹ HANDLARZA - czyli co i jak się "tuszuje" w historii auta.
(Wywiad z handlarzem używanych samochodów)

- Niemiec głupi nie jest. Dobrego auta za darmo nie odda. Tylko Polacy to tacy idioci. Panie, toż to czysta głupota! Kretyni wierzą, że dziesięcioletni diesel ma na liczniku 150 tys. km (*)...
Byłeś pan kiedyś w Niemczech? Ludzie tam do pracy jeżdżą po sto km w jedną stronę. Mają autostrady, więc zajmuje im to mniej niż godzinę. Zresztą opłaty za diesle są wysokie, więc auto musi na siebie zapracować. Silnik to się gasi, jak się zepsuje.
- Liczniki, rozumiem, kręcimy?
- Heh, dzisiaj to jest kultura! Ludziska się wycwanili. Dzwonią jacyś zboczeńcy, pytają o VIN. Dzisiaj to się robi drobne korekty - wie pan - takie kosmetyczne. Jak auto ma, dajmy na to, 250 tys., to zrobi się mu 168 tys. i będzie git. Polak to takie durne zwierze jest. Nawet jak wie, że auto ma dwa razy więcej, to woli kupić to z mniejszym przebiegiem. Bo przecież, łatwiej mu będzie sprzedać! Z takim myśleniem to jesteśmy 50 lat za murzynami.
- Lubimy się oszukiwać?
-Oszukiwać? Durni jesteśmy i tyle. Masz pan przykład z życia. Kolega przywiózł kiedyś z "Rzeszy" trzy "a-szóstki" w "tedeiku". Dwie wyrwał od jakiegoś Turasa, trzecią kupił od pewnej firmy. Te pierwsze - koszmar. Silniki zarzygane olejem, jedna miała przód od innej wersji, bo taki akurat udało się znaleźć na szrocie. Trzecia kosztowała go najwięcej, ale zupełnie nic jej nie dolegało. Furka latała pod jednym kolesiem przez kilka lat. Książka serwisowa była zabazgrana jak kolorowanka. Pełny serwis aż do końca, czyli 310 tys. km. I co? Te od Turka sprzedały się w ciągu dwóch tygodni. Miały tam na blacie coś po 180 tys. przebiegu. Z trzecią męczył się 2 miesiące. W końcu sprzedał to kumplowi z Bełchatowa bodajże. Ten wypieprzył serwisówkę i zrobił jej przebieg 130 tys. km. Sprzedała się w trzy dni. I pewnie śmiga do dzisiaj.
-Ciekawa historia
-Teraz to mówię panu - kultura. Kiedyś to były jazdy, bo i ludzie jeszcze durniejsi byli. Pamiętam jak kolega wyhaczył w Niemczech trójkę w dieslu. Też jeździła w jakiejś flocie. Miała już drugą książkę serwisową. Oglądałem ją na wszystkie strony - znam te auta - nie dałbym więcej jak 180 tys. przebiegu. Widać, że auto zadbane. W rzeczywistości miała przejechane 470 tys. km. Gdyby nie to, że widziałem książkę, sam bym nie uwierzył. Gdy kupiła go potem pewna pani, samochód miał na blacie 70 tys. km z groszem. Wtedy to k***a się kręciło!
- I zapewne wszystkie były "bezwypadkowe"?
- Wie pan, wypadki to są różne. Chłopaki przywoziły wszystko co dało się wyklepać, bo robocizna w Polsce kosztowała grosze. W Niemczech to jakaś masakra. Poduszki, czujniki itd. Wszystko kupę kasy kosztuje. U nas kupujesz w necie zaślepki, przepinasz kontrolki poduszek i spokój. Klepie się takie złomy po stodołach i jest git. Ważne żeby się ładnie świecił i miał dużo chromu. Dajmy na to taka "a-czwórka", ładna listwa przyciąga wzrok, nie widzisz, że przód od innego auta, jak się świeci. Zawsze się znajdzie jakiś wariat co będzie go pukał jakimś czujnikiem, jakby to jakaś laska była, ale ja nie musze wiedzieć, że był bity. Będzie się stawiał to powiem, że może Niemiec coś robił i niech się goni.
- No tak, życie jest brutalne..
-Ale powiem szczerze, że w tłuczki to ja się nie bawiłem. Więcej pieprzenia, niż to warte. Jak już, to szukało się uszkodzonych mechanicznie. Niemcy to mają fioła na punkcie środowiska. Tam, jak w furze padnie turbina to oni spuszczają cenę o 2 tys. euro. Bo wie pan, oni po takiej usterce to katalizator wymieniają, że niby zalany olejem. Turbina tysiąc, katalizator - drugi tysiąc i cena idzie w dół. A na ch** komu jakiś katalizator? Bierzesz kloca na lawetę i do kraju. Potem wstawiasz zrobione turbo, katalizator weck i robisz "przelot". Mechanicy za darmo Ci to zrobią, bo wydłubują z katalizatorów jakieś tam metale, czy coś.
Tylko trzeba uważać co się kupuje, bo niektóre auta to jakieś dziwactwa mają. Kiedyś kompresora do jednego merca to trzy miesiące nie mogłem znaleźć.
- Merc, BMW, Audi? jak na handel, to tylko niemieckie?
-To różnie. Wcześniej - wiadomo. Polak zawsze chciał mieć przecież mercedesa. Teraz to ludzie już trochę mądrzejsi - naczytają się w internecie opinii i zmieniają zdanie. W124 to były auta, te nowsze E klasy to jeden wielki chłam. Rdzewieje to, mechanika się sypie. Coraz trudniej sprzedać. Peugeociki się woziło, fiaty, ople itd. Ważne, żeby w dieslu. To podstawa.


oraz


Za ukrycie wad auta przy sprzedaży grozi więzienie
Podczas użytkowania pojazdu mogą się pojawić usterki. Awarie mogą być związane z normalną eksploatacją albo z wadami fizycznymi, którymi pojazd jest obciążony. Jednak że jeżeli awaria wynika z normalnego użytkowania (np. zużycie okładzin hamulcowych), sprzedający nie jest za nią odpowiedzialny. Inaczej jest w przypadku, gdy usterka dotyczy elementu, który w normalnych okolicznościach powinien działać (np. układ napędowy), lub jest następstwem poważnej kolizji z przeszłości, którą sprzedający zataił. Kupujący może wtedy dochodzić roszczeń na zasadzie rękojmi lub instytucji niezgodności towaru z umową.

Odpowiedzialność za wady
Jeśli zakupiony samochód ma wadę, którą celowo zataił sprzedający, lub nie ma on przedstawionych w ofercie właściwości, to sprzedawca może być pociągnięty do odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady fizyczne. Podobnie będzie w sytuacji, gdy auto zostało wydane kupującemu w stanie niezupełnym, czyli np. gdy po zawarciu umowy sprzedający zabrał z niego radio albo komplet zimowych opon. Wystąpienie wad stanowi nienależyte wykonanie zobowiązania sprzedawcy. W sytuacji gdy zapewniał on, że używany samochód ma np. sprawny silnik, co okazało się nieprawdą, to ponosi tego ryzyko – czyli w tym wypadku koszty naprawy. Osoby, które sprzedały niesprawne auto, tłumaczą się przed oszukanymi nabywcami, że widzieli, co kupują. Dla zwolnienia sprzedawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi nie wystarczy, że kupujący mógł zauważyć wadę nawet przy dołożeniu należytej staranności. Sprzedawca odpowiada też za wady jawne, jeżeli nie były one znane kupującemu. Będzie zwolniony z odpowiedzialności, jeżeli kupujący wiedział o wadzie zawierając umowę.

Inne zasady obowiązują, gdy sprzedającym jest przedsiębiorca (np. importer używanych aut czy właściciel salonu samochodowego). Jeśli okaże się, że zakupiony u niego samochód jest wadliwy, znajduje zastosowanie instytucja niezgodności towaru z umową. Sprzedający odpowiada tutaj za wady, które występowały w chwili zawierania umowy. Wada musi być stwierdzona przed upływem dwóch lat od wydania samochodu. Gdy jest to auto używane, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku.

Osoby, które kupiły używane auto i później dowiedziały się o jego ukrytych wadach, powinny o tym zawiadomić jak najszybciej poprzedniego właściciela. Mają na to miesiąc od wykrycia usterki. Przekroczenie tego terminu będzie równoznaczne z utratą uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne (niezależnie od tego wygasają one po roku). Terminy nie obowiązują jednak, gdy sprzedawca wadę podstępnie zataił.

Zapłaci sprzedający
Odpowiedzialność z tytułu rękojmi daje możliwość żądania usunięcia wad, wymiany rzeczy na wolną od nich albo obniżenia ceny. Może też prowadzić do zniesienia stosunku z umowy sprzedaży między stronami. Jeżeli kupujący odstąpi od umowy, strony powinny sobie nawzajem zwrócić otrzymane świadczenia. Jeżeli kupujący zażąda obniżenia ceny, obniżenie powinno nastąpić w odpowiednim stosunku.
W praktyce rzadko zdarza się, że sprzedawca wybrakowanego auta bezkrytycznie uwzględnia skargi właściciela. Jedynym sposobem na dochodzenie swoich praw jest skorzystanie z drogi sądowej. Kupujący musi wtedy udowodnić roszczenia. W tym celu najlepiej zlecić ekspertyzę autoryzowanemu serwisowi.

Więzienie dla oszusta
Mało który sprzedawca zdaje sobie sprawę, że celowe ukrywanie wad używanego samochodu może być potraktowane jako oszustwo (art. 286 par. kodeksu karnego).
Nieuczciwy sprzedawca może ponieść taką odpowiedzialność, jeżeli zostaną spełnione łącznie wszystkie przesłanki tego czynu, a prokurator będzie w stanie to udowodnić.

Muszą zostać spełnione trzy przesłanki. Po pierwsze, sprawca musi świadomie wprowadzić kontrahenta w błąd lub błąd jego świadomie i celowo wykorzystać. Może to być skręcenie licznika kilometrów, ukrycie powypadkowości. Po drugie, sprawca musi doprowadzić swojego kontrahenta do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Sprzedaż samochodu wypadkowego jako bezwypadkowy będzie skutkował np. przepłaceniem przez kupującego. Po trzecie, sprawca musi działać z bezpośrednim zamiarem. W tym przypadku będzie to prawie zawsze chęć uzyskania wyższej ceny.
Udowodnienie winy jest w takich przypadkach trudne. Przy zakupie auta, które już było naprawione, sprzedawca może się zasłaniać swoja własną niewiedzą, a to prokurator musi wykazać, że zataił zmiany. Oczywiście każda sprawa jest rozstrzygana indywidualnie.

8 lat pozbawienia wolności może nawet grozić osobie, która przy sprzedaży używanego samochodu dopuściła się oszustwa

Podstawy prawne:

Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).
Ustawa z 6 czerwca 1997 r. –Kodeks karny(Dz.U. nr 88, poz.553 z późn. zm.)

Źródło: http://forum.vw-passat.pl/showthread.php?t=69919
Autor wątku: Danek75

agassii
28-12-2010, 23:38
no dobrze, ale u nas kupa ludzi kupuje auto od handlarzy, podpisując się na "nowej" umowie, że niby kupili bezpośrednio o Niemca...wtedy sprzedawca nie ma już żadnego związku z autem i w razie czego może nam pokazać trzeci paluszek...wybór należy do kupującego.

esik_az_eso
29-12-2010, 08:39
ktoś na forum sprzedawał mondeo w taki sposób, że gość przyjechał po samochód następnego dnia, żeby cofnąć licznik,że ma poniżej 200 000 km.

ja też się łapię na tym, że patrzę na przebieg, a to powinna być jedna z ostatnich rzeczy

PadreMercante
14-01-2011, 23:01
Nowe ogłoszenie na innym koncie

http://motoallegro.pl/ford-mondeo-2-0-tdci-115km-2005r-piekny-czarny-i1413289839.html
http://www.allegromat.pl/aukcja68954

gregus30
14-01-2011, 23:09
ale przyznać trzeba... auto na przebieg powyżej 200k nie wygląda. chyba długie trasy śmigał w większości