PDA

Zobacz pełną wersję : [MkII] Martwy alternator?



garneck
15-02-2011, 11:00
Witam
Borykam się z pewnym problemem. Otóż samochód mi gaśnie w trakcie jazdy i mam problemy z odpaleniem go. Wstępna diagnoza to alternator gdyż padł mi w międzyczasie akumulator i występuja objawy opisywane na forum takie jak gaśnięcie zegarów podczas jazdy, włączająca się kontrlolka poduszki, wyłączające sie radio itp. Napięcie na klemach przy włączonym silniku spada z 12,5 na 12,1. Zpytałem mechanika, gdybym był w potrzebie zanim wymienię altenator gdzieś nagle pojechać to ile ujedzie mi na samym aku. Powiedział ze z kilkadziesiąt mil. Otóż dziś nadszedł taki moment i samochód przejechał z milę góra. Po 40 minutach parkingu odpalił i dojechał do domu. Napięcie na akumulatorze bez zmian. Pytanie jest zatem takie - czy mechanior sie mylił co do dystansu czy to może inny problem a nie tylko alternator. Dodam że parę miesięcy temu samochód mi jednorazowo zgasł i podejżenie padło na czujnik obrotów wału. Wyjąłem, przeczyściłem i samochód zrobił parę tysiecy mil bez czkawki. Teraz wyjąłem znowu, czujnik wygląda spoko ( z zewnątrz oczywiście bo bebechy zalene plastikiem).
Będę wdzięczny za diagnozę
Pozdrawiam

Netoper
15-02-2011, 11:39
czy mechanior sie mylił co do dystansu czy to może inny problem a nie tylko alternator
Jak nie ma ładowania to auto pojedzie tyle ile ma akumulator zapasu, Obecne akumulatory mają jakiś tam stopień samoregeneracji jak trochę postoją.

przy włączonym silniku spada z 12,5 na 12,1
To ewidentnie pokazuje że nie ma ładowania
A dodatkowo mierzone było ładowanie przy włączonych światłach?

Skoro masz potwierdzoną jedną usterkę to najpierw
ją wyeliminować, a dopiero później ewentualnie szukać kolejnej jakby nie pomogło.
Może to być kwestia tylko układu ładowania a może czegoś jeszcze, na tym etapie nie da sie tego stwierdzić dokładniej.

garneck
15-02-2011, 12:03
Przy pełnym obciążeniu ładowanie spada do około 11,5v.
Usterka czujnika obrótów wału, nie jest potwierdzona. Jak samochód mi wtedy stanął i nie byłem w stanie go urochomić przez około 30 min wezwałem pomoc drogową bo byłem daleko od domu. Macher wpierw poruszał wszystkimi kablami (na to nie wpadłem :) ) i samochód odpalił. To on mi doradził obczajenie czujnika co uczyniłem (przeczyściłem) i samochód zrobił parę tyś mil, w tym podróż do Polski i z powrotem. Więc usterka była jedynie pierwszym z brzegu domysłem (jak to czesto bywa z elektryką) który uznałem za słuszny po zniknięciu dolegliwości.
Gdyby założyć jednak że w tej chwili to tylko alternator to czy jest to normalne że samochód zgasł na w pełni naładowanym akumulatorze po krótkim dystansie apotem znowu ruszył?

Netoper
15-02-2011, 12:17
Gdyby założyć jednak że w tej chwili to tylko alternator to czy jest to normalne że samochód zgasł na w pełni naładowanym akumulatorze po krótkim dystansie apotem znowu ruszył?
Jest to możliwe, a w pełni nie był naładowany skoro ładowania nie ma :)

garneck
15-02-2011, 12:24
W pełni naładowany z sensie, że był wyjęty i naładowany, a po włożeniu samochód stał 2 dni bez ruchu. W dodatku aku dalej trzyma swoje nominalne 12v z hakiem.

Netoper
15-02-2011, 12:54
To już są rozważania akadamickie, akumulatory mają jakąś tam zdolność samopodładowania jeśli są ogólnie sprawne.
Sam rozruch trochę zabiera mocy /naładowania z aku, do tego odbiorniki też prądu ciągną, może altek ma jakieś odbicia że czasami zaskoczy i coś tam prądu odda i raz więcej przejedziesz a raz mniej.
Zrób porządek z ładowaniem, bo na tym etapie to nie wiadomo właśnie do końca, czy to tylko wina ładowania (i nadłubiesz się szukając innej potencjalnej przyczyny) czy może faktycznie jest coś jeszcze.
A tych "jeszcze" to jest od groma, zaczynając od przegrzewającej się cewki, uwalonego czujnika wału, przez usterkę PCM-a a np na uwalonej pompie paliwa kończąc.

garneck
15-02-2011, 12:59
Ok, dzięki wielkie za pomoc. Zacznę od alternatora i zobaczymy co to da.
Pozdrawiam

BS
16-02-2011, 11:55
akumulatory mają jakąś tam zdolność samopodładowania jeśli są ogólnie sprawne.

raczej wyrównania na celach. same się nie podładują... jonów z powietrza nie nałapią ...

Netoper
16-02-2011, 18:34
Te "samopodładowanie" to tak skrótowo coby właśnie nie wnikać z techniczne zagadnienia :)
W każdym razie, jak aku sprawny, to po odstaniu trochę czasu, pozwoli na odpalenie auta gdy zgasło np przez spadek napięcia podczas jazdy.
Z tym że to też do pewnego momentu, bo jak rozładowanie akumulatora osiągnie jakiś tam graniczny poziom to się nie "podładuje"/odpocznie na tyle żeby dało się zakręcić rozrusznikiem.

osak
20-02-2011, 08:28
Witam nie zakładam nowego tematu bo może toś się dowiem. Dzisiaj rano chwilę po odpaleniu auta przygasły zegary i zaczęła się żarzyć kontrolka ładowania po przejechaniu około 15 km auto zaczęło dogorywać więc go wyłączyłem i więcej nie zapalił bo aku był za słaby. Pytanie brzmi jakie jest prawdopodobieństwo uwalenia altka w takiej sytuacji, dodam że czasami światła przygasały po włączeniu się IMRC.

Stasio1948
20-02-2011, 09:12
jakie jest prawdopodobieństwo uwalenia altka w takiej sytuacji.
Duże albo nawet bardzo duże.

Bunny34
20-02-2011, 09:17
Prawdopodobieństwo uwalenia alternatora istnieje. Odpalić, sprawdzić napięcie ładowania na zaciskach akumulatora i alternatora przy różnym poziomie obciążena (światła, szyby ogrzewane). Wyniki na poziomie 13,5-14,4V (zależnie od obciązenia) wskazuje na prawidłowe działanie altka. Mniejsze napięcie -> 99% uwalony alternator. Ale żarzenie się kontrolki może też być spowodowane brakiem (niską jakością) połączenia masy między silnikiem (zespołem napędowym) a nadwoziem auta. Wtedy, szczególnie przy rozruchu (duży pobór mocy -> duże spadki napięcia) cała elektryka i elektronika dostają szajby. Generalnie - sprawdzić wszystkie połączenia grubych przewodów przy alternatorze, akumulatorze, rozruszniku. Sprawdzić masę - różnicę napięcia między blokiem silnika, a masą nadwozia - wynik powyżej 0,1V przy pracującym silniku i np. włączonych światłach lub innym odbiorniku większej mocy sugeruje przerwany (obluzowany, zaśniedziały) przewód masowy.

osak
20-02-2011, 16:17
Sprawdzić masę - różnicę napięcia między blokiem silnika, a masą nadwozia

Nie zdążyłem sprawdzić alternator już jest ściągnięty. Zauważyłem że wirnik szumi na łożyskach ale nie w każdej pozycji. Jutro pojadę z nim do sprawdzenia zobaczymy czy to faktycznie altek dokończył żywota, a może mam gdzieś luzy na masie.
Dodam jeszcze że na pracującym silniku napięcie na aku wynosiło 11,6, a po włączeniu świateł 11,5 i kontrolka się żarzyła.

osak
16-03-2011, 18:41
Witam ponownie. Wczoraj podczas powrotu do domu zapaliła się kontrolka ładowania aku, dodam że po ostatnim zdarzeniu wymieniłem alternator na regenerowany. Wyciągnąłem altka zawiozłem do punktu gdzie naprawiają alternatory i wymienili mi regulator napięcia. Namęczyłem się z włożeniem i po podpięciu klem i odpaleniu nie zgasła kontrolka akumulatora, sprawdziłem napięcie na akumulatorze na biegu jałowym bez obciążenia i było 12V czyli brak ładowania dodam że masę posprawdzałem i jest ok
Akumulator nowy 72 Ah. Czy może coś powodować przepalanie się regulatora napięcia. W punkcie gdzie go wymieniali twierdzą że sprawdzali wszystko przed wydaniem altka.

Netoper
16-03-2011, 20:48
Może tak sprawdzili...
Regulator się może przepalić na zasadzie żarowki, przyszedł jego czas to klęknął, ewentualnie sam altek jakieś zabójcze napięcie produkuje i pali regulator ale to mało prawdopodobne.

Może panowie nic przy altku nie zrobili, albo jakiś z odzysku regulator zapodali który wyglądał im że jeszcze pociągnie.
Zanieś im i niech nie cudują, skopali coś i tyle.
Kontrolnie sprawdź jeszcze czy łączenie na automacie rozrusznika dobrze dokręcoce.i przy samym altku czy wszystkie przewody na bank przymocowane i czy któryś (przede wszystkim ten od wzbudzania) nie wygląda jakoś dziwnie, pomacaj poruszaj. Chodzi o to że z wierzchu może izolacja ładnie wyglądać a żyła pękła .