PDA

Zobacz pełną wersję : Pytanie o V6



MAG
20-12-2005, 19:13
Witam Wszystkich

Chociaż zarejestrowałem się tutaj już jakiś czas temu, to jednak dopiero teraz będę zapewne częściej tutaj zaglądał :)

Jutro rano jadę po Mondeo MkII kombi V6 z gazem II-ej generacji z zamiarem jego zakupu.

Szybkie pytanko dotyczące samego silnika.

Na co zwracać uwagę, zeby nie było później problemu jak już go kupię.
Obecnie jeżdżę Zetekiem.

altoot
20-12-2005, 20:14
podepnij pod komputer...
i w ogole niech jakis szpec go dokladnie osłucha...



kupno nie do konca sprawnego egzemplarza to mina, która moze kosztować Cie nawet polowe wartości tego auta.


wielu rzeczy nie da sie stwierdzic ot tak "rzucając okiem"...

Ale generalnie to dobre i fajne silniki. Odpowiednio uzytkowane odwdzieczą sie długą i bezawaryjną jazdą.


PS. Broń Boże wersja z automatem :)

konio
20-12-2005, 21:43
Na oko dużo nie zobaczysz , jedyne co to wycieki na tylnym uszczelniaczu , no i ogólnie czy silnik jest suchy.Ale po odpaleniu osłuchaj czy łancuchy nie klepią.Ma on napinacze hydrauliczne łancuhów , więc cichy klekot może być słyszalny dosłownie sekunde , jak klepie dłużej to żle.

altoot
20-12-2005, 21:52
Na oko dużo nie zobaczysz , jedyne co to wycieki na tylnym uszczelniaczu , no i ogólnie czy silnik jest suchy.Ale po odpaleniu osłuchaj czy łancuchy nie klepią.Ma on napinacze hydrauliczne łancuhów , więc cichy klekot może być słyszalny dosłownie sekunde , jak klepie dłużej to żle.


dodaj jeszcze, ze łancuchy spokojnie wytrzymują ponad 200000km (w normalnych warunkach uzytkowania), jesli są powyciągane (są słyszalne) to auto najprawdopodobniej ma wiekszy przebieg.


Aha - wymiana rozrządu to coś ~2-2,5kpln

konio
21-12-2005, 07:39
Dokładnie , jak już zaczynają chrobotać to autko dobija pod 300kkm.
Inna sprawa to uszczelniacz wału , tutaj reguły brak , jak autko dłużej postoi nawet może go szlak trafić.
Powinien chodzić cichutko i rónomiernie - przynajmniej na PB.
Po drugie sprawdz jak przyspiesza i czy po przekroczeniu maginych 3500 tyś obrotów czuć zdecydowany przyrost mocy ( dostaje ostrego kopa).

RWalentynowicz
21-12-2005, 07:49
Kupując widlaka zachowaj daleko idącą ostrożność. Jest w nim bardzo dużo miejsc newralgicznych na których można się przejechać. To o czym pisali moi przdmówcy to czubek góry lodowej. Wiem o czym mówię bo zostałem wystawiony na minę, której nie można było ustalić bez rozebrania silnika. Dzięki temu włożyłem majątek w silnik by go przywrócić do stanu świetności. Zasada ograniczonego zaufania to podstawa przy kupnie auta z Durateciem pod maską.
Pozdrawiam
Rafał

MAG
21-12-2005, 08:08
Dzięki za te rady, włąśnie za chwilkę wyjeżdżam.

Za parę godzin relacja

Slavo1
21-12-2005, 08:54
Co prawda to prawda, na V6 trzeba strasznie uważać przy zakupie, ja też miał "drobny" problem, okazało się, że pompa wodna nie wyrabia i po miesiącu autko się zagotowało i poleciały uszczelki pod głowicami... a potem remoncik, na szczeście kolejne 3 lata przebiegły bez większych problemów.

MAG
21-12-2005, 17:41
Niestety te autko to całkowita porażka.


Nie dość, ze sprzedający nic nie wspomnieli o wgniecionym błotniku przednim (co prawda pikuś, nawet lakier nie był uszkodzony), zaawansowanej rdzy na tylnych nadkolach, wymienionej na podróbę szybie przedniej (w oryginale była podgrzewana), palącej się nonstop kontrolce TSC (cały czas również podświetkony był przycisk wyłączenia układu), braku kontrolki poduszki powietrznej (a zarzekali się w rozmowie telefonicznej, ze mogą mi na piśmie dać iż auto jest bezwypadkowe :zly: ), uświnionej tapicerce, wytłuczonym zawieszeniu, to najbardziej dobiło mnie to że samochód przyspieszał gorzej od mojego Escorta.

No cóż, jeszcze trochę niestety poczekam na swoje wymarzone V6 :(

Truszek
21-12-2005, 17:48
Niestety te autko to całkowita porażka.


Nie dość, ze sprzedający nic nie wspomnieli o wgniecionym błotniku przednim (co prawda pikuś, nawet lakier nie był uszkodzony), zaawansowanej rdzy na tylnych nadkolach, wymienionej na podróbę szybie przedniej (w oryginale była podgrzewana), palącej się nonstop kontrolce TSC (cały czas również podświetkony był przycisk wyłączenia układu), braku kontrolki poduszki powietrznej (a zarzekali się w rozmowie telefonicznej, ze mogą mi na piśmie dać iż auto jest bezwypadkowe :zly: ), uświnionej tapicerce, wytłuczonym zawieszeniu, to najbardziej dobiło mnie to że samochód przyspieszał gorzej od mojego Escorta.

No cóż, jeszcze trochę niestety poczekam na swoje wymarzone V6 :(

Niestety, ale tak właśnie bywa z V6 - znalezienie samochodu nadającego się od razu do jazdy graniczy z cudem. Popatrz na samochody klubowiczów - czasem ktoś chce sprzedać V6 w dobrym stanie.

Pozdróffka

altoot
21-12-2005, 17:53
Popatrz na samochody klubowiczów - czasem ktoś chce sprzedać V6 w dobrym stanie.

Pozdróffka



:skromny:

Slavo1
21-12-2005, 18:16
Niestety te autko to całkowita porażka.


Nie dość, ze sprzedający nic nie wspomnieli o wgniecionym błotniku przednim (co prawda pikuś, nawet lakier nie był uszkodzony), zaawansowanej rdzy na tylnych nadkolach, wymienionej na podróbę szybie przedniej (w oryginale była podgrzewana), palącej się nonstop kontrolce TSC (cały czas również podświetkony był przycisk wyłączenia układu), braku kontrolki poduszki powietrznej (a zarzekali się w rozmowie telefonicznej, ze mogą mi na piśmie dać iż auto jest bezwypadkowe :zly: ), uświnionej tapicerce, wytłuczonym zawieszeniu, to najbardziej dobiło mnie to że samochód przyspieszał gorzej od mojego Escorta.

No cóż, jeszcze trochę niestety poczekam na swoje wymarzone V6 :(

Niestety, ale tak właśnie bywa z V6 - znalezienie samochodu nadającego się od razu do jazdy graniczy z cudem. Popatrz na samochody klubowiczów - czasem ktoś chce sprzedać V6 w dobrym stanie.

Pozdróffka

Co do TCS to może poprostu byl cały czas wyłączony?? wtedy świeci kontrolka... chociaż w sumie po wyłączeniu/włączeniu stacyjki gaśnie, więc raczej przekombinowane...

Trudno znaleźć dobre V6, a nawet jeśli takie masz do sprzedania to trudno sprzedać :wall: , to działa w obie strony... Sprzedawałem swoje przez pół roku... i nie z przyczyn takich jak kolega tu podał o tym oglądanym egzemplarzu, bo nawet nikt nie dzwonił, to skąd miał wiedzieć jaki jest stan? zwłaszcza, że w ogłoszniu pisałem wyraźnie bezwypadkowy i zadbany! Miałem przez pół roku może z 4 telefony, z czego dwie osoby przyjechały i ta druga go wzieła, pierwsza to był handlarz który by go najchetniej za darmo wział, więc nawet za bardzo z nim nie rozmawiałem,nie lubie takich typów... smutna prawda... ale cieżko takie auto kupić w dobrym stanie, a jeszcze trudniej sprzedać ...

RWalentynowicz
21-12-2005, 21:06
(...)a nawet jeśli takie masz do sprzedania to trudno sprzedać :wall: (...)

Też coś o tym wiem, niestety... :(

konio
21-12-2005, 21:57
ja swojego znalazłem w 5 dni - miałem fuksa.
A jak będe chciał poylić to napewno potrwa to o wiele dłuzej.......
Poszukaj w gratce i koniecznie od osoby prywatnej .......

gabson
27-12-2005, 14:59
A ja swoje trafiłem przez zupełny przypadek w komisie.
Byłem na kupnie jakiegoś auta w kombi i przeglądałem praktycznie wszystkie portale ogłoszeniowe.
Rzucił mi sie w oczy ładny zderzak RS i postanowiłem zadzwonić.
Okazało się, że facet przywiózł go 2 dni wcześniej. nie wiedział nawet o kilku rzeczach z wyposarzenia które są i działają.
Wziąłem kumpla podjechaliśmy na zwykłego diagnostyka oblukaliśmy co się dało i jak na razie jestem zadowolony............

Pozdrawiam
gabson