mumin
31-08-2011, 04:30
Witam wszystkich forumowiczów
Od ponad 2 lat jestem posiadaczem mondeo mk1 2,5 v6 w automacie z lpg (niestety stara instalacja BRC) i nie było z nim żadnych kłopotów do momentu aż oddałem samochód do warsztatu w celu wymiany uszczelki pod głowicą tą od strony kabiny. Poza samą uszczelką planowali mi głowicę i sprawdzali szczelność zaworów i podobno ok. wymienili świece na NGK filtr powietrza uszczelkę pod kolektorem ssącym i wydechowym. Wtedy zaczęły się problemy, silnik miał kłopoty z rozruchem a do tego strasznie się trząsł w szczególności na wolnych obrotach, kolejne diagnozy były następujące: do wymiany poduszki pod silnikiem, nic to nie dało, dodatkowo napinacz paska wielorowkowego zaczął skakać co było słychać nawet przy zamkniętych szybach - diagnoza do wymiany napinacz, nic to nie dało, pokazał się wyciek z pompy wspomagania, wymieniona, dalej to samo. Postanowiłem się zdiagnozować Diagnostyka komputerowa na oprogramowaniu DELPHI wykazała: EGR, przepływka, sonda lambda ale po zresetowaniu błędy już nie wystąpiły więc poza zaślepieniem EGR nic nie zmieniałem. Jeździłem tak szukając pomocy i fachowca do tej v`ki aż pewnego dnia Mondek zgasł i nie chciał odpalić, brak iskry a na cewce napięcie jest, trafiłem znowu do tego samego warsztatu - diagnoza cewka do wymiany jak się pewnie już domyślacie zero reakcji, mechanik rozłożył ręce i skierował do elektryka, który po zaizolowaniu przewodów wychodzących z modułu odpalił samochód, ale nie chciał go już więcej u siebie widzieć ze względu na "małą przestrzeń wokół silnika". Trochę poczytałem popytałem w innych warsztatach i różne zdania padały jedni twierdzili że mechanik przestawił rozrząd inni że bym wtedy samochodu nie odpalił. Do tego zapomniałem jeszcze dodać że podczas jazdy na lpg po gwałtownym wciśnięciu gazu "strzelało" coś z okolicy kolektora wydechowego tego od podszybia, wydobywał się swąd spalonej mieszanki i samochód gasł. Na chwilę obecną męczę się już z mechanikami i elektrykiem ponad 3 m-ce rezultat taki, że samochód znowu nie chce odpalić, znowu nie ma iskry a napięcie na cewce jest, do tego jeszcze zauważyłem wycieki oleju z pod pokrywy zaworów. Mam nadzieję że trafię tu na fachowców, którzy tylko na podstawie mojego opisu będą mogli mi w jakiś sposób doradzić, z góry dzięki za pomoc!
Od ponad 2 lat jestem posiadaczem mondeo mk1 2,5 v6 w automacie z lpg (niestety stara instalacja BRC) i nie było z nim żadnych kłopotów do momentu aż oddałem samochód do warsztatu w celu wymiany uszczelki pod głowicą tą od strony kabiny. Poza samą uszczelką planowali mi głowicę i sprawdzali szczelność zaworów i podobno ok. wymienili świece na NGK filtr powietrza uszczelkę pod kolektorem ssącym i wydechowym. Wtedy zaczęły się problemy, silnik miał kłopoty z rozruchem a do tego strasznie się trząsł w szczególności na wolnych obrotach, kolejne diagnozy były następujące: do wymiany poduszki pod silnikiem, nic to nie dało, dodatkowo napinacz paska wielorowkowego zaczął skakać co było słychać nawet przy zamkniętych szybach - diagnoza do wymiany napinacz, nic to nie dało, pokazał się wyciek z pompy wspomagania, wymieniona, dalej to samo. Postanowiłem się zdiagnozować Diagnostyka komputerowa na oprogramowaniu DELPHI wykazała: EGR, przepływka, sonda lambda ale po zresetowaniu błędy już nie wystąpiły więc poza zaślepieniem EGR nic nie zmieniałem. Jeździłem tak szukając pomocy i fachowca do tej v`ki aż pewnego dnia Mondek zgasł i nie chciał odpalić, brak iskry a na cewce napięcie jest, trafiłem znowu do tego samego warsztatu - diagnoza cewka do wymiany jak się pewnie już domyślacie zero reakcji, mechanik rozłożył ręce i skierował do elektryka, który po zaizolowaniu przewodów wychodzących z modułu odpalił samochód, ale nie chciał go już więcej u siebie widzieć ze względu na "małą przestrzeń wokół silnika". Trochę poczytałem popytałem w innych warsztatach i różne zdania padały jedni twierdzili że mechanik przestawił rozrząd inni że bym wtedy samochodu nie odpalił. Do tego zapomniałem jeszcze dodać że podczas jazdy na lpg po gwałtownym wciśnięciu gazu "strzelało" coś z okolicy kolektora wydechowego tego od podszybia, wydobywał się swąd spalonej mieszanki i samochód gasł. Na chwilę obecną męczę się już z mechanikami i elektrykiem ponad 3 m-ce rezultat taki, że samochód znowu nie chce odpalić, znowu nie ma iskry a napięcie na cewce jest, do tego jeszcze zauważyłem wycieki oleju z pod pokrywy zaworów. Mam nadzieję że trafię tu na fachowców, którzy tylko na podstawie mojego opisu będą mogli mi w jakiś sposób doradzić, z góry dzięki za pomoc!