PDA

Zobacz pełną wersję : [TD MkI] Falowanie obrotów po szybkiej jeździe



zsberg
11-10-2011, 13:23
Witam!
Potrzebuję Waszej pomocy - jakiejś sugestii, a więc przejdźmy do sedna sprawy:


Pacjent:
Mondeo TD MK1 88KM 242 000km

Charakterystyka:
Samochód odpala nawet po całej nocy od strzała (i to dosłownie) - ciepły także bez problemu. Nie kopci, średnie spalanie ok. 6l/100km. Przyspieszenie i moc jest - płynnie, bez szarpnięć przyspiesza do katalogowej prędkości maksymalnej. Paliwo - DIESEL GOLD (Statoil) od dwóch baków. Wcześniej zwykła ropa Statoil/Orlen. Silnik suchy, nigdzie się nie poci. Rura od IC sucha (bez oleju). Filtry nowe (Bosch). Zapowietrzać raczej się nie zapowietrza, bo nie mam problemu z odpalaniem.

Objaw:
Po szybszej jeździe (powiedzmy odcinek 2-3km z prędkością >130km) i zatrzymaniu się na skrzyżowaniu po 3 sekundach obroty spadają gdzieś na 600 i przez jakieś 3 sekundy falują w przedziale 600-1000 (trochę szarpie wtedy silnikiem) po czym nagle wszystko ustaje.Taki objaw występuje już 3 raz w przeciągu 10 dni i to zawsze po szybszej jeździe.

Moje działania i uwagi:
Przesmarowane linki oraz ten "amortyzatorek" siłownik na pompie wtryskowej. Wszystko zaczęło się po zalaniu drugiego baku ulepszanej ropy (być może zbieg okoliczności). Aha, to jest MK1 i nie ma tutaj tego silniczka od wolnych obrotów pod akumulatorem. Jest tylko coś takiego, że po wbiciu wstecznego nieco podnoszą się obroty.

Pytanie:
Co się może dziać? Co sugerujecie? Co sprawdzić zanim się naprawdę popsuje?


Booster, korektor wtrysku, złe paliwo, pompa wtryskowa, wtryskiwacze, przepływomierz - coś może z tego?? Dodam od siebie, że kiedyś chodziły słuchy, że ten typ paliwa z tej stacji powoduje drgania silnika - być może trafiłem na jakąś felerną dostawę, tylko że moc jest i ładnie odpala???

zsberg
07-11-2011, 21:57
Dobra, mam już rozwiazanie - być może komuś coś to pomoże

Dziś udałem się do naszego płockiego mistrza od diesli - w promieniu 40km facet jest znany i ceniony. Myślałem, że ten kangurek to objaw padającego boostera. Zadzwoniłem i mistrzu kazał przyjechać, a nie ładować sie koszta :) No to pojechałem... Podszedł, posłuchał, pododawał gazu. Poszedł po kluczyk i wyregulował poprzez znaczne wykręcenie tę dźwignie o którą opiera sie wajcha do której doczepiona jest linka gazu. Obroty jak były tak są i kangurek zniknął :)

I tak myśle teraz - czy się coś zużyło i musiał dlatego wykręcić, czy też ja sie kiedyś bawiłem i tej kontrującej śruby nie dokręciłem. Ale ogólnie powiedział, że silniczek ładnie cyka. Koszt??? Nie chciał ani złotówki :)